Cześć wam robaczki :*
Na początku trochę się wyżalę - mam do napisania dwa, dość spore eseje, obydwa na 4 kwietnia i żadnego nawet nie zaczęłam. Wstyd, co? I nawet nie wiem kiedy zacznę je pisać, bo w nadchodzący weekend mój mężczyzna ma wolne i wreszcie możemy spędzić razem te dwa dni! (zawsze pracuje nocki)
Sądzę, że chyba powinnam zabrać się za to w tygodniu i małymi kroczkami rozpocząć te dwie kompozycje. Tak też zrobię. I w sumie napisałam to tutaj więc nie ma odwrotu. Eseje powstaną.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją kremu, który kupiłam na promocji w Rossmanie. Czy się sprawdził? Sami zobaczcie :)
Kolastyna Young - Nawilżający krem przeciw niedoskonałościom z efektem matującym
Opis producenta
Nawilżający krem przeciw niedoskonałościom bogaty w składniki aktywne, które: regulują wydzielanie sebum, odblokowują pory, zapobiegają podrażnieniom skóry oraz powstawaniu zaskórników i nowych niedoskonałości, zapewniają skórze matowy efekt. Zawarty w formule olejek z drzewa herbacianego, znany z antybakteryjnych właściwości, wspomaga skórę w utrzymaniu czystości i świeżości. Sepitonic M3, źródło energii dla skóry, usprawnia proces komórkowej regeneracji, chroni skórę, przywraca jej witalność i świeżość. Kwas salicylowy odblokowuje pory oraz zapobiega ich zatykaniu, wspomagając naturalny proces odnowy skóry. Rezultaty: skóra pozostaje optymalnie nawilżona i efektywnie chroniona, zabezpieczona przed zaskórnikami i niedoskonałościami, nadmierne świecenie cery zostaje zniwelowane, skóra pozostaje świeża i matowa, odzyskuje gładkość i zdrowy wygląd.
Skład
Niestety, wyrzuciłam kartonik, a zdjęć kraść innym nie będę więc znazłam skład na tym blogu.
Cena: 12zł
Moja opinia
Opakowanie - Ładna szata graficzna, opakowanie wygodne w użyciu, lubię te otwierane nakrętki, bo ich nie gubię :D Był także zapakowany w kartonik :)
Konsystencja - Taka normalna, nie za rzadka, nie za gęsta, ale dobrze się rozprowadza i dość szybko się wchłania.
Zapach - Jak męski kosmetyk. Mi się nie podoba. Kojarzy mi się z dezodorantem mojego chłopaka. Ble.
Działanie - Mój poprzedni krem L'oreal postawił poprzeczkę bardzo wysoko więc bałam się, że nic mu nie dorówna. Po Kolastyne sięgnęłam spontanicznie, leżał sobie ten kremik przy kasie, w promocji, więc czemu nie?
Kremu używałam tylko i wyłącznie pod makijaż, bo przecież nawilża, matuje i walczy z niedoskonałościami! No, bynajmniej tak miało być... Co do nawilżenia to się zgodzę - jest na prawdę porządne jak dla mojej mieszanej cery. Co do matowania - to niestety, słabo.
Nie zauważyłam prawie żadnego matu. No i walka z niedoskonałościami... Sama nie wiem, nie sądzę, bo ostatnio pojawiło się na mojej twarzy dość sporo dużych, okropnych wyprysków i ten krem jakoś nieszczególnie pomaga mi się z nimi uporać, a sam fakt, że w ogóle się pojawiły po długim czasie nieobecności mnie dziwi, bo przecież ten fantastyczny krem ma powstrzymywać ich powstawanie.
Nie nastąpiło u mnie żadne swędzenie, pieczenie czy inne objawy podrażnienia więc to w sumie na plus, ale i tak nie jestem szczególnie zachwycona tym kremem.
Podsumowanie - Krem dobrze nawilża, ale baaardzo słabo matuje i raczej średnio walczy z wypryskami i innymi niespodziankami, które pojawiły się na mojej twarzy odkąd zaczęłam go używać. Raczej ponownie nie kupię, ale zużyję do końca, gorzej już raczej nie będzie :)
Ocena: 2+/6
Znacie ten krem? Co o nim myślicie? :)
Tego nie znam, ale mam krem z Kolastyny w pojemniczku i przyznam, że mojej skórze się podoba :) Oczywiście z matem to tak średnio, ale najgorzej nie jest :))
OdpowiedzUsuńjakoś niestety nie kusi mnie....
OdpowiedzUsuńKremu nie znam ale nie sięgam po kosmetyki kolastyny, ponieważ nie raz mnie zawiodły. Dobrze, że produkt przynajmniej nawilża bo miałam z tej firmy balsam nawilżający, który przesuszał skórę...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu esejów :)
Ja się o ten krem pokłóciłam w Rossmennie z moim TŻ, bo się uparł żeby go sobie kupić, a mówiłam, a prosiłam nie bierz, ma w składzie alkohol i Cię wysuszy i co? Teraz mi mówi- wysuszył mnie...
OdpowiedzUsuńMnie nie wyruszył, ale moja skóra na twarzy raczej nie jest na to podatna, szczególnie jesli nakładam krem pod makijaż :)
Usuńw tej kwestii sięgam po dermokosmetyki- mam do nich większe zaufanie, a z Kolastyna nigdy nie miałam po drodze- kojarzę je jedynie z żółtymi kremami do opalania :D
OdpowiedzUsuńA ja chyba nigdy nie miałam dermokosmetykow :(
UsuńKolastyna to marka po którą nie sięgam szczególnie, ale mam zamiar zakupić jakiś produkt i przekonać się co do niego.
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniej tego kremu, ale jeśli chodzi o produkty Kolastyny, to jakoś ciężko mi na nie trafić :) Może spróbuj na jakiś czas odstawić ten kremik i sprawdzić co się będzie działo z buzią? Czasami przez różne kosmetyki mnie wysypuje :P
OdpowiedzUsuńTak tez zrobilam, ciekawa jestem :p
UsuńSzkoda, że z niespodziankami walczy słabo:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie matuje...
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić, ale jednak coś mi mówiło w głownie - NIE RÓB TEGO :D Szkoda, że kiepski produkt. No ale chociaż nawilża , więc pieniądze nie zmarnowane całkowicie :)
OdpowiedzUsuńłeeee bubel straszny.. :<
OdpowiedzUsuńno niestety, a miało byc tak pięknie ;)
Jeśli coś Ci się pojawiło od czasu gdy używasz tego kremu, to odstaw to natychmiast, bo Cię uczula :))
OdpowiedzUsuńa ja lubię kosmetyki o męskich zapachach :) to jeszcze w sumie zależy jaki to zapach :) A tego kremu nigdy nei używałam i nie żałuję, po przeczytaniu Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńZ firmą miałam styczność, lcz tego kremu nie znam :<
OdpowiedzUsuńmyślałam ze będzie lepszy :( nie skuszę się więc :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo matuje, ale przynajmniej trochę nawilża. Ogólnie widzę, że nic ciekawego :)
OdpowiedzUsuńOoo nie dobry kremik, niedobry :(
OdpowiedzUsuńnie znam..
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale widzę, że jest słaby, więc nie będę się nim interesować...
OdpowiedzUsuńJa właśnie uwielbiam go za ten męski zapach:))))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie spisał... Bo optycznie prezentuje się interesująco!
OdpowiedzUsuńPo samym tytule myślałam, że będzie to coś dla mnie, ale po przeczytaniu Twojej recenzji wiem, że to bubelek ;/ Słabe matowienie i znikome likwidowanie wyprysków - szkoda, że tak słabo się spisuje.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z Kolastyny ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam z nim styczności, ale bardzo podobają mi się zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSwietna recenzja, no kochana bierz się za pisanie:)
OdpowiedzUsuńciekawe czy dla mojej suchej skóry nawilżanie byłoby odpowiednie;)
OdpowiedzUsuńśredni :D jakos mnie nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńZa nawilżanie duży plus, no ale z tym zapachem to nie wiem czy bym dała radę, lubię męski zapachy w sumie, ale tylko na facetach. Kiedyś myślałam, że podobają mi się zawsze, ale nie, nawet męskie woski YC są nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa tez tylko i wyłącznie na facetach, nigdy na sobie :)
UsuńNie ma odwrotu, eseje powstana, a Ty podolasz wyzwaniu :)!
OdpowiedzUsuńNie znalam wczesniej, ale dobrze, ze przynajmniej nawilza ;)
Jeszcze nie znalazłam kremu, który zmatowił by mnie na długi czas. Jedynie puder ryżowy z paese daje radę. A co do wyprysków to wypróbuj może krem z Dermacos, ja byłam zadowolona z efektu.
OdpowiedzUsuńMnie kolastyna kompletnie nie przekonuje do siebie
OdpowiedzUsuńnie znam i nie chce się z nim zapoznawać :)
OdpowiedzUsuńkurcze szkoda że się nie sprawdził w matowieniu bo szukam czegos fajnego ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety matujący to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńnie znam tego kremu :)
OdpowiedzUsuńmnie nic by nei zmatowilo nawet tona pudru ;p
OdpowiedzUsuńA niedawno zastanawiałam się właśnie nad kupnem tego kremu i teraz widzę po twojej opinii, że dobrze zrobiłam, iż się na niego nie zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńOj, ja już chyba nigdy nie pokuszę się na nic od Kolastyny :( Jakiś uraz mam po żelu 3w1.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
tak coś zauważyłam, że większość kremów matujących albo nie działa, albo działa, ale w przeciwną stronę. U mnie na razie jakoś radzi sobie krem z Sorayi ;]
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale jakoś mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńnie znam i jakos mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim wcześniej, ale jak nie matuje to ja się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńNie przekonałaś mnie, pozostanę przy kosmetykach, których używam, zwłaszcza, że muszę mieć mocno nawilżające kremy.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego kremu. Szkoda,że tak słabo matuje bo może bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://mojprzyjaciel-pies.blogspot.com/ :)
Tak więc to nie krem dla mnie skoro słabo matuje, ach ta cera mieszana... Dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńU mnie nawilżenie akurat poszukiwane, ale jakoś nie mam chęci go wypróbować :/
OdpowiedzUsuńnie używałam, a Twoja recenzja jakoś mnie do tego produktu nie przekonuje. Dziękuję za szczerość i obiektywność co w testowaniu kosmetyków jest bardzo ważne :-D
OdpowiedzUsuńJeśli nie matowi to nie jest dla mnie, potrzebuję ogromnej dawki matu w przypadku mojej cery :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabiutko wyszedł.. :)) Myślałam, że będzie fajny;d
OdpowiedzUsuńNo widzę, że szału nie robi ... ;/
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego produktu z Kolastyny i tan mnie na pewno nie skusi ;)
Widzę, że też go miałaś. U mnie okazał się zupełnym niewypałem ;/.
OdpowiedzUsuń