Cześć :)
Avon - Planet Spa - Maseczka głęboko oczyszczająca pory 'Tajski kwiat Lotosu'
Opis producenta
Pielęgnacyjne skarby z Dalekiego Wschodu. Wyciąg z kwiatu lotosu cudownie pielęgnuje i chroni skórę, sprawia, że jest ona gładka i miękka w dotyku, a także neutralizuje wolne rodniki. Natomiast egzotyczne mleczko kokosowe ma doskonałe właściwości odżywcze, nawilżające i regenerujące.
(wizaż.pl)
Skład
Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-20, Cocamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Phenoxyethanol, Parfum, Dimethicone, Disodium EDTA, Salicylic Acid, Menthyl Lactate, Alcohol Denat., Cocos Nucifera Oil, Sclerotium Gum, Cocos Nucifera Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, CI 17200, CI 42090. <1014524-010>
Moja recenzja
Maseczkę kupiłam skuszona niską ceną i tym, że raczej lubię produkty Planet Spa.
Opakowanie bardzo ładne, fioletowe, szata graficzna tradycyjna dla tej serii produktów. Szczelne zamknięcie przez to maska się nie wylewa, a w moim przypadku gdy wpadnie mi do wanny to woda nie naleję się do środka :P Bardzo łatwo się ją wydobywa, nawet jeśli zostanie nam końcówka :)
Zapach maseczki jest śliczny, taki orientalny, dość wyrazisty, ale nie natarczywy. Mam z tej serii olejek do masażu i też tak samo pięknie pachnie :)
Konsystencja jest dość rzadka, trzeba nałożyć jej trochę więcej żeby dobrze pokryć całą twarz. Zasycha dość szybko, na taką lekką skorupę, ale nie jest to uczucie tak nieprzyjmne jak w innych maskach.
Co do działania... Avon zaleca nam trzymanie jej na twarzy tylko 5 minut, podoba mi się to, że mogę jej użyć nie mając zbyt wiele czasu, bo czasami mi go brak na takie 20 minutowe maski. Przeważnie zmywam ją po 7 minutach. Schodzi łatwo, nie ma z tym większych problemów.
Po jej użyciu buzia jest gładka, moja skóra jest ostatnio dość problematyczna więc nie widzę aż takiego głębokiego oczyszczenia szczerze mówiąc. Jest, ale przeciętne.
Użyłam jej 3 razy i powiem wam, że nie widzę żadnej długotrwałej poprawy, buzia wygląda ładnie przez parę godzin i... koniec. Nie zniknęły wypryski, pojawiły się nowe.
(Sądze, że to zasługa ostrego jedzenia, z którym ostatnio przesadziłam i teraz muszę zwalczać to co mi wyskoczyło na twarzy:P)
Podsumowując średniaczek, nic specjalnego, dla osób mniej wymagających się sprawdzi - dla mnie jest za słaba.
Nie kupię ponownie.
(chyba, że stan mojej twarzy się polepszy)
Ja również nie jestem nią zbyt zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie teraz używam tej maseczki i też dużych rezultatów jak na razie nie widzę :)
OdpowiedzUsuńJa własnie poluje na jakąś maseczkę, ale nie jestem jeszcze zdecydowana.
OdpowiedzUsuńwww.sandicious.blogspot.com
Tej jeszcze nie miałam, ale chyba to jednak nie jest to.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie maski z avon są z reguły średniakami ;P mam z tej serii glinkową i jak dla mnie też jest słaba:)
OdpowiedzUsuńJa mam peel-off'a z Avonu właśnie i jakoś zachwycona nie jestem :P Zużyć mi to ciężko... Muszę się przenieść na saszetkowe ;)
OdpowiedzUsuńLubię te maseczki z Planet Spa. Mają fajne opakowania i miło się już używa, chociaż szału nie robią :)
OdpowiedzUsuńOj to pewnie i dla mnie za słaba by była, no mam dosyć oporną skórę; -) ale jak się trafi w promocji to kto wie....;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam dylemat - zjeść coś ostrego czy nie mieć problemów skórnych :D Szkoda, że tak bardzo lubię ostre potrawy ;) Maseczki nie miałam, u mnie biała glinka w miarę daje radę.
OdpowiedzUsuńMam ją, ale nie zauważyłam żadnego działania na dłużej, tak jak Ty. Avon co raz bardziej mnie zawodzi..
OdpowiedzUsuńu mnie planet spa też się nie sprawdza:(
OdpowiedzUsuńu mnie chyba też by się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńmam ją xD ładnie pachnie, nic nie robi, fatalnie się zmywa
OdpowiedzUsuńją ją uwielbiam:) bardzo dobrze oczyszcza moją twarz, zużyłam już 2 tubki;p ale świetna jest tez z Planet Spa z minerałami z morza martwego;p
OdpowiedzUsuńja z avonu toleruję tylko maseczkę peel off.Nie wiem czy kojarzysz.Przy wyciskaniu miała taki ładny złoty kolorek:)
OdpowiedzUsuńPlanet Spa raczej niczym mnie nie zachwyca. Też bym nie kupiła ponownie :)
OdpowiedzUsuńLubię z tej serii kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
Dobrze wiedzieć, że jest "bez szaleństwa" bo właśnie przeglądałam nowy katalog i się nad nią zastanawiałam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej maseczki z tej serii, ale może to i dobrze :)
OdpowiedzUsuńjak na Avon to i tak dobra:D
OdpowiedzUsuńale poważnie to masz rację średniak:)
Mam tą maseczkę, ale niezbyt jej używałam. Teraz się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńtymbarkowa-ona.blogspot.com
super jest ta maseczka! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://belladulcechica.blogspot.com/
Oj na początek mnie powiodłaś na pokuszenie tym oszałamiającym orientalnym zapachem a potem mówisz, że nic ciekawego nie zrobiła? :D
OdpowiedzUsuńNo zdarza się.
Na moją skórę też w sumie może być za słaba :]
Fajnie wyglądasz w tej maseczce :) Ogólnie czytając tę recenzję, myślałam, że będzie dobra, bo tak zachwalałaś zapach i jej lekkość, ale najważniejszy jest efekt, który widać nie był za dobry :/
OdpowiedzUsuńhttp://madame-carmelle.blogspot.com/
Jeśli możesz, proszę kliknij w banner Sheinside na moim blogu, będę naprawdę wdzięczna!
o i ja jutro muszę dodać recenzję ;)
OdpowiedzUsuńMimo bycia konsultantką avonu nigdy nie miałam ich maseczki ;) Tzn. raz z 10 lat temu peel- off i po pierwszym użyciu i łzach był kosz niestety...
OdpowiedzUsuńHahha, czadowo w niej wyglądasz <3 Zapraszam na nową notkę ;* Byłoby mi bardzo miło, gdybyś odwiedziła mojego bloga ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam i również uważam go za średniaczka:)
OdpowiedzUsuńja też muszę wypróbować tę maseczkę ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : www.mysweetbody.blogspot.com
wyglada super:P
OdpowiedzUsuńUżywałam sporo maseczek z Avonu, ale żadna jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła ;p
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię maseczki z tej serii, tak naprawdę to większość maseczek to takie po prostu "czasoumilacze", które na dłużej to nic nie robią ;) Ja namiętnie używam tych z Ziaji z glinkami w jednorazowych saszetkach :)
OdpowiedzUsuńWieeeki nie miałam nic z avonu i jakoś nie żałuje.
OdpowiedzUsuńGdybyś była w Polsce to polecam dermika- alabaster albo glinki w proszku (te pewnie są i w Anglii)
Wieki nie miałam nic z avonu i nie żałuje.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych maseczek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą maseczkę, jest super
OdpowiedzUsuńDla mnie typowy przeciętniak. Mi zazwyczaj wyskakiwało po maseczce z masłem z tej firmy, bo coś nie tak było w skladzie...
OdpowiedzUsuńKurczę, wszyscy mówią o tych maseczkach a ja nawet jednej nie miałam :P
OdpowiedzUsuń