Cześć wam :*
Dzisiaj będzie troszkę luźniejszy wpis, bo mam zamiar przybliżyć wam niektóre pracowe historyjki, które mogą was rozśmieszyć, zszokować albo może zniesmaczyć. Długo myślałam nad tym, które wybrać i mam nadzieję, że dokonałam dobrej selekcji.
Zapraszam.
1. Bitwy o przecenione jedzenie - Codziennie po 19 przeceniamy wszystkie produkty, których data kończy się tego dnia. Mięso/ gotowe dania/sery - 75%, a warzywa, owoce, chleby i inne wypieki aż o 90%. Ludzie to lubią, nawet bardzo, do tego stopnia, że gotowi są o to walczyć. Popychać się, wyzywać, wykradać sobie rzeczy z wózków, tak mocno napierać na półki, że spadają z hukiem na ziemie. Niektórzy przychodzą już 3 godziny wcześniej i polują na najlepsze kąski. Większość ludzi pojawia się w sklepie codziennie, 7 dni w tygodniu, codziennie wynosząc jak najwięcej jedzenia się da. Większość nie kupuje nic oprócz przecenionych produktów. Chodzą za nami i blagają aby przecenić im rzeczy, które trzymali w koszyku 3 godziny przed rozpoczęciem przecen, my odmawiamy, bo to nie wporządku w stosunku do innych klientów, ciągłe skargi, narzekanie, kłótnie. Nie do pomyślenia.
Na dowód załączam małe filmiki, dla niecierpliwych polecam filmik numer dwa. :)
(wersja hardcore)
2. Kilka najdziwniejszych pytań/próśb klientów:
(M- Mężczyzna, K- Kobieta)
- Który lubrykant jest najlepszy? (M)
- Którym balsamem chciałabyś mnie nasmarować? (M)
- Czym się różni mrożony kurczak od tego zwykłego? (M)
- Co muszę kupić aby ugotować suję? (K - z Afryki na dodatek) (suja to afrykańskie danie... ja jestem Polską kobietą)
- Jaki rozmiar pieluszki nosi MOJE dziecko? (K) wskazując na SWOJE dziecko
- Jaki rozmiar pieluszki nosi MOJE dziecko? (K) wskazując na SWOJE dziecko
3. Polerowanie podłóg - Klient podchodzi do mnie i pyta o płyn do polerowania podłód. Podaję mu Pledge (taka firma, jest w Polsce?) na którym jest napisze Floor Polish czyli wiadomo o co chodzi. Klient ten patrzy na mnie i mówi mi, że to płyn do czyszczenia podłóg. Pytam gdzie jest to napisane na opakowaniu... Niestety nigdzie. Pytam czy miał ten płyn. Nie, nie miał, bo nie jest on do polerowania podłóg, więc go nie kupił. No więc skąd wie, że płyn do polerowania podłóg nie jest płynem do polerowania podłóg? Po prostu wie. I domaga się listu ode mnie do Pledge aby płyn wycofali ze sprzedaży bądź zmienili naklejkę. Po prostu ACHA.
4. Zegar - Mężczyzna przynosi zegar, wielki, ścienny zegar i pyta: jakie baterie? Ja odpowiadam, ze nie wiem, bo pracuję na dziale Kontrola towaru i żeby się udał na elektronikę to tam mu pomogą, ja niestety nie potrafię. PRZECIEŻ TUTAJ PRACUJESZ. Jak to wkurza!! Moja wiedza jest spora, ale nie jestem w stanie wiedzieć wszystkiego na temat książek, przepisów prawnych, telewizorów, pilotów, szamponów, leków przeciwbólowych, rodzajów makaronów, ilości cukru w płatkach śniadaniowych albo która pasta do butów jest najlepsza do zamszu. Ludzie są przydzieleni do działów właśnie po to aby byli kompedium wiedzy na temat tego co się na nich znajduje, ale mało który klient to rozumie.
5. Sprzedawca- lekarz - czyli, który jogurt jest dobry dla osoby po transplancie nerki albo jakie lody może jeść ktoś kto ma zaawansowaną cukrzycę, jakie soczki nie wywołają u dziecka wymiotów albo biegunki, czy mleko sojowe pomaga osobom z tarczycą, czy osoba z wrzodami żołądka może jeść bakłażan... I takie tam różne inne miłe pytanka. Acha, dzieci. Wiecie, są marchewki wielkie, a sa też takie malutkie, baby carrots, klient był świecie przekonany, że tylko baby carrots są dla dzieci bo mają w nazwie BABY, nie domyślił się, że dlatego, że są malutkie..... Bez komentarza.
6. Klient, który wie wszystko - Najlepsi są Ci klienci, którzy wmawiają, że dany produkt mieliśmy wczoraj, a dzisiaj go nie mamy i, że oni go chcą na teraz. Niestety, jest to niemożliwe, bo tej rzeczy nigdy w życiu u nas nie było i nawet po usilnych tłumaczeniach i tak nam nie uwierzy. Są też klienci, którzy doskonale znają promocje i mimo, że powiesz, że ten produkt na promocji nie jest i tak powiedzą Ci, że jest, bo oni wiedzą. Wiedzą i koniec. A później na kasie przez 30min domagają się obniżenia ceny.
7. Klient bez kultury - nie zna słowa proszę, dziękuję, przepraszam. Raz miałam kobietę, która stojąc w kolejce na kasie upuściła Actimel i wyleciał z opakowania, wskazała na niego palcem i powiedziała do mnie (bo akurat przechodziłam) - PODNIEŚ. Ja grzecznie podniosłam, wsadziłam te male Actimelki spowrotem do opakowania po czym ona powiedziała: PRZYNIEŚ NOWE, NIE CHCĘ TYCH. Ja mówię, że wszystko z nimi w porządku. NIE CHCĘ TYCH, CHCĘ NOWE. Oczywiście, już niosę. Pewnie się domyślacie :)))))
8. Jak ominąć kolejki? - Pewnego dnia kolejki były na prawdę straszne, ludzie czekali i czekali, ale jeden klient miał lepszy pomysł. Zobaczyłam go w pokoiku gdzie trzymamy złodziei zanim przyjedzie po nich policja, gdy policjant przyszedł i zapytał go dlaczego ukradłeś: Koleś, widziałeś te kolejki? Uznałem, że nie ma sensu w nich stać wiec po prostu wziąłem i wyszedłem. Zapamiętajcie, może się wam przydać.
9. Problemy językowe - Na prawdę rozumiem, że po angielsku można mówić kiepsko, ja sama nauczyłam sie dobrze dopiero po przyjedźie do Angli, ale jeśli wiemy, że tego języka za dobrze nie znamy nie zachowujemy się jak tłumacze przysięgli. Ile razy zdarza się, że ludzie przychodzą i proszę o coś, a my otwieramy usta ze zdziwienia bo nie wiemy o co chodzi.. Gdy wreszcie udaje nam się dowiedzieć o co klientowi chodzi i mówimy jak to poprawnie wymówić albo jakie to słowo to on i tak upiera się, że powiedział dobrze, a jak nie wiemy o co mu chodzi to nasza wina, bo nie znamy angielskiego. Kilka miłych przykładów : puna -> TUNA, brikaboli -> BROCCOLI, baretis -> BATTERIES, nopa -> NAPPY, tumapa -> TOMATO. Był też klient krzyczący po polsku ANANAS na cały sklep dziwiąc się, że nikt nie wie o co chodzi. No na prawdę?
10. Klient podrywacz - Jesteś dla kogoś miła, bo taka jest Twoja praca, ale klient odbiera to trochę w inny sposób. Raz jeden gdy powiedziałam mu, że mam chłopaka i nie jestem zainteresowana zostawił ostentacyjnie koszyk z zakupami i na dowidzenia powiedział mi: i tak jesteś brzydka. Znowu kolejny zaczepił mnie po pracy mówiąc, że chciały pracować w Tesco, czy mogę mu pomóc i wtedy możemy pracować razem i spędzać razem przerwy. ACHA.
11. Klient rozmowny - Opowie Ci całą historie życia, zakup nowego czajnika, ślub córki, porwane kapcie, wykupienie ubezpieczenia dla psa. Wszystkie informacje, które na prawdę masz głęboko... gdzieś :)
No i na sam koniec dodam, że mimo wszystko i tak bardzo lubie swoją Tescową pracę i od dzisiaj zacznę spisywać wszystkie śmieszne historyjki, bo wiekszość z nich niestety zapomniałam, ale mam nadzieję, że widzicie jak ciekawie jest u mnie w pracy :D
Tymczasem, lecę na siłownie.
Buzie :*
Hahhaa :) Ten płyn do podłóg to u nas się zwie Pronto :)) A to bicie się o jedzenie to nawet nie chcę wiedzieć jak by w PL wyglądało... :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że w usługach wszędzie jest tak samo :) Najlepsi są jednak klienci, którzy zaczepiają Cię w autobusie i wypytują o nowości w ofercie. Oczywiście wrzeszcząc na cały autobus. Żenua!
OdpowiedzUsuńhahaha tego jeszcze nie miałam!!!!!!! :)
UsuńNie wywołujmy wilka z lasu ;)
Usuńo w pracy sie na pewno nie nudzisz :D Wiele historii mnie rozbawiło np. pytanie jaki rozmiar pieluchy ma moje dzieck, albo wymowa pomidorów ;D
OdpowiedzUsuńJak by mi ktoś tak powiedział podnieś t chyba bym mu lutneła ;D No bez przesady mu wypadło a ja mam podnosić bo co niby :D
A klienci rozmowni nie tylko w sklepach sie zdarzają choć tam najczęściej ale np. u lekarza chociaż tam to się można dowiedzieć plotek z całego miasta ;D
Tutaj u lekarza raczej mało kto ma ochotę na rozmowy :(
UsuńMasz naprawdę bardzo ciekawą pracę, chyba nie sposób się w niej nudzić .
OdpowiedzUsuńHahahah :D Ananas :D Widzę, że ciekawie masz w pracy :D Chociaż czasami pewnie do śmiechu nie jest.
OdpowiedzUsuńA, nominowałam Cię do tagu, mam nadzieję, że odpowiesz na pytania :)
oj coś wiem jak pracowałam w barze, różni ludzie się trafiali ;)hehe
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak nigdy:D nie wiedziałam,że macie aż takie przeboje w pracy:D najlepsze to pytanie z pampersami:D
OdpowiedzUsuńhehehe no to masz nie złe jazdy w pracy :D Wersja hardcore z filmików świetny :D ludzie czasami potrafią zadziwiać :P Ja powiem szczerze nie umiem gadać dobrze po angielsku. Miałam ogromnego stresa jak pojechałam do Anglii i musiałam tam gadać, i jeszcze się wstydzę, że coś źle powiem i ludzie mnie wyśmieją :P
OdpowiedzUsuńnikt Ci nie wyśmieję :) mi chodzi o to jak klient źle mówi, ale się upiera, że dobrze i to my nie wiemy :) ja też mówiłam kiepsko, ale byłam pokorna więc nikt nigdy w życiu się nie zaśmiał :)
UsuńMasakra nie do końca zdawałam sobie sprawę z takich rzeczy ale czad ludzie jednak potrafią:D:D
OdpowiedzUsuńDziekuję bardzo za odpowiedzi :*
OdpowiedzUsuńKoleś z pomysłem zatrzymania jako złodziej był the best :D
OdpowiedzUsuńJa chyba bym się nie śmiała, raczej bym ciągle się wkurzała na tych ludzi, ale możliwe, że z czasem nabrałabym dystansu:P Ja się ciągle łapię za głowę z powodu głupoty ludzi :D:D Dziwię się, że ludzie wolą zapytać innych niż samemu pomyśleć- akcja z zegarem dla mnie bezcenna i to jest idealny przykład tego :)
OdpowiedzUsuńJa też się wkurzam, czasami jeden klient potrafi zepsuć na prawdę cały dzień.
UsuńOj wesolo tam masz :D "Brikaboli" mnie rozbawilo :D Z tymi przecenami fajny pomysl, tyle, zeby sie kiedys komus krzywda nie stala, jak ludzie tak sie rzucaja, taranujac innych. Domyslam sie, ze czasami mozesz miec dosc wszystkowiedzacych klientow ;/ Poza tym, nie potrafie zrozumiec tupetu ludzi, ktorzy tak, jak piszesz, ledwo wladaja jezykiem, a najmadrzejsi ;) Niektorym jednak pokory brakuje :) Zapisuj koniecznie takie sytuacje i dziel sie z nami, bo bardzo fajnie sie czyta :) Udanego weekendu Kochana :*
OdpowiedzUsuńNo już raz się stała, kolegę tak mocno pchnęli, że walnął głową o półkę, rozcięła mu się cała brew.. :/
UsuńOk., dzieki za takie przygody ;/
UsuńTacy klienci są straszni, współczuję, że musiałaś mieć z nimi do czynienia.
OdpowiedzUsuńhehe usmialam sie przy tych historiach .. ale tak to juz jest :wiem cos o tym ;-)
OdpowiedzUsuń8 mnie rozśmieszyła :)
OdpowiedzUsuńhttp://veneaa.blogspot.com/
Kurczę, ciężka musi być taka praca :D
OdpowiedzUsuńdaję radę :D
UsuńChyba własnie dlatego bałabym się pracować z ludźmi, głupota nie zna granic a mierzyć się z taką codziennie? Nie na moje nerwy :)
OdpowiedzUsuńO Boże to niezły masz cyrk w pracy. Ja pamiętam jak byłam w Hiszpani i szukałam tabaki, kiedy mówiłam i pisałam po hiszpańsku nikt nie rozumiał, jak powiedziałam po angielsku dopiero mnie zrozumieli. Jeszcze cyrk na Węgrzech - mówię po angielsku i nagle 'und eine tasche', bo zapomniałam jak jest torebka. U mnie na szczęście tak nie polują na produkty, ale ja zawsze poluje na sojowe przecenione, będąc studentem nauczyłam się, że trzeba doceniać wyprzedaże jedzenia.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ja sama chętnie kupuję tańsze, ale na pewno się na to nie rzucam jak zwierzęta :P
UsuńNo właśnie, jeszcze nie widziałam, żeby ktoś w Polsce się na jedzenie tak rzucił, no chyba że studenci w Lidlu.
UsuńLepszy deszcz niż sztormy :) Koleżanka mieszka nad morzem i mówi, że przejść się nie ma jak, bo zdmuchnąć człowieka może.
Tutaj też powodzie i sztormy :(
UsuńHahahah! ;D Wiedziałam, że taki post będzie fajny. Niestety nie mam pojęcia co do tych podłóg :C
OdpowiedzUsuńLeżę przez tą bejbi marchewkę. Jako osoba dość nieśmiała, zwłaszcza w sklepie, nie rozmawiam ze sklepowymi, ale widzę, że wiele osób się ośmiela. :D
Najlepsi ci podrywacze, no i aha! ludzie, którzy czują się jak u psychoterapeuty opowiadając historię swojego życia. Mnie zaszczyt spotkał u okulisty, pewna babci opowiedziała mi nawet, ze ostatnio obcinała paznokcie u rąk (w tym miejscu ostentacyjnie przejechała palcami jednej ręki po paznokciach na drugiej. Ah! Ci ludzie!
Masz naprawdę ciekawą pracę, spisuj koniecznie, czekam na więcej takich postów! :D
No cóż, każdy ma jakąś historię, niestety wielu ludzi ma ochotę się nią podzielić z innymi :D
Usuńhahah " jaki rozmiar pieluszki nosi moje dziecko " <- ♥
OdpowiedzUsuńŁo matko! tam to sie dopiero dzieje! dobrze że u nas nei ma takich przecen...
OdpowiedzUsuńPledge to mi sie wydaje u nas jest Pronto - identyczne logo:) zgodzę się z Tobą dokładnie po to ludzie są na danym dziale bysie orientować w swoim zakresie... hehhh klienci i ich roszczeniowa postawa wobec rzeczywistości...
punkt 5 ciekawe spostrzeżenie jak to marketing ogłupia i manipuluje ludźmi...
Ten podrywacz to chyba jakiś desperat - brak słów.
punkt 7 masakra.... pamiętam też pracowałam w tesco... czynnym 24 na dobę, ale wiadomo człowiek nei pracuje 24 na dobę tylko są zmiany - to logiczne. Niestety nie dla klientów oh co tam sie działo... - żenua!
8 masakra....do głowy mi by to nie przyszło. Szybko tego nie zapomne...
Co do pracy w Teco to tak ciężko sie tam dostać że tylko po znajomości?
Niecierpliwie czekam na nowy wpis:)
pozdrawiam
ja też w Polsce pracowałam w Tesco, gdy miałam 17 lat, na okres wakacji, ale się narobiłam, nie ma co.. tutaj mam luzik, zero pracy fizycznej :)
UsuńU mnie do Tesco bez znajomości można się dostać, ale trzeba mieć szczęście, kiedyś było o łatwiej także komuś załatwić pracę, teraz już chcą brać tylko przez urząd pracy, bo dostają za to ekstra pieniądze.
co do klienta rozmownego bywają nawet fajni.... pod warunkiem że sie nudzisz w pracy;)
OdpowiedzUsuńMiłej nocy!
*”˜˜”*°•._˜”*°••°*”˜_.•*”˜˜”*°•.
Tak, praca z ludźmi bywa trudna, ale i zabawna. Pracowałam kiedyś w handlu i też mam co powspominać :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajne te historyjki:-) Też kiedyś pracowałam w Tesco we wakacje, co prawda krótko, bo byłam zatrudniona przez agencję, czego nikomu nie życzę:-) Byłam od rozkładania towaru, nic specjalnego:-/ najgorszy był dział napojów, moje mięśnie odmawiały posłuszeństwa - nigdy więcej;-D
OdpowiedzUsuńJa też, podczas wakacji, za 4,50 na godzinę :D Miałam 17 lat,a musiałam wozić ciężkie dwumetrowe paleciaki ze zniczami, wspominam pracę tragicznie :) angielskie Tesco jest super :)
Usuńwow 4,50:-))) hardcor:-p w Polsce nie docenia się pracownika:-/ A polskie Tesco ma złą opinię, przynajmniej w moich okolicach:-/
Usuńtutaj też nie za dobrą niestety.
UsuńPrzeczytałam wszystkie i jestem w szoku, najlepsza historia to chyba ta a actimelkami :D
OdpowiedzUsuńHahahahaha o matko padłam !!!! :DDD
OdpowiedzUsuń'mleko sojowe pomaga osobom z tarczycą, czy osoba z wrzodami żołądka może jeść bakłażan' to mnie rozwaliło... WTF?! :D hahaha ;D
fajny post, więcej takiich :D
haha czekam na więcej :D widzę, że masz wesoło w pracy ;)
OdpowiedzUsuńhahahaha serio ta babka kazała Ci podnieść te actimele? w życiu bym tego nie zrobiła. to jest poniżej godności, NO BEZ JAJ.
OdpowiedzUsuńno kazala, a pozniej przyniesc nowe, powiedzialam, ze przyniose, ale nigdy nie wrocilam :))
UsuńUśmiałam się a zarazem przeraziłam tym jacy są ludzie :D zawsze fajnie patrzy się na to z boku, ale ta babka od actimeli to przesada :D rozniosłoby mnie na miejscu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że chociaż czasami masz wesoło i grunt, że jesteś zadowolona :) ja jestem w fazie poszukiwania nowej pracy, bo ciągłe siedzenie w fotelu w call center to jakoś nie dla mnie ;)
moja mama także pracuje w call center, ale ona to lubi :D
UsuńŚmiesznie niektóre te historyjki ;) Ale niektóre, to aż żenujące... że też ludzie potrafią tacy być :P Śmieszą mnie polacy, którzy myślą, że jak się powie coś po polsku, to napewno wszyscy zrozumieją. "Herbata!" "No her-ba-ta!" "Rozumie pan? her-ba-ta" - nie wiem, chyba w jakimś skeczu było czy coś :D
OdpowiedzUsuńBuziaki;*
to się często zdarza, ludzie z każdego zakątku świata myślą, że jak powiedzą coś powoli w swoim języku to to coś da:)
UsuńTo jeden z najlepszych Twoich postów! Serio! Uśmiałam się strasznie ;) Zwłaszcza z tego "i tak jesteś brzydka" xD Ludzie są tacy zabawni. A gdyby mi taka baba powiedziała "podnieś", pewnie wystwiłabym jej środkowy palec. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakby popatrzeć na to z tej optymistycznej strony to przynajmniej taka praca nie jest nudna, bo nigdy nie wiadomo, co zabawnego może się wydarzyć ;)
OdpowiedzUsuńmiałam nieprzyjemność pracować w Tesco ;)
OdpowiedzUsuńpytania, które mnie najbardziej zdziwiły: "czy są stringi męskie?" i "czy znajdę rajstopy męskie?" :)
hahaha :) tutaj rajstopy męskie to już standard więc nie byłabym w szoku :) może w tesco ich nie kupują, ale w innych sklepach mnóstwo się ich sprzedaje :D mój chłopak łapie się za glowę jak to widzi:D
Usuńja pierwszy raz słyszałam i byłam zdziwiona ;)
Usuńnom w Polsce chyba jeszcze to tak nie weszło w modę, dobrze macie :D
Usuńhahaha 8 jest świetna. Fajne historyjki masz w pracy :)
OdpowiedzUsuńhahaha, ale świetny post! jednak wychodzę z założenia, że jednak są ludzie gorsi, od Polaczków :D
OdpowiedzUsuńoj tak :) najgorsi są świeżaki z Afryki :) (bez obrazy dla nich :D mój chłopak też jest z Afryki :D)
UsuńUbawiłam się, ale ja też pracuję w handlu i niestety to jest tylko zabawne jak się czyta. Ale na własnych doświadczeniach jak sobie przypomnę to już mnie tak nie bawi, to mój sposób liczyć do dziesięciu i głęboki wdech - pomagało.
OdpowiedzUsuńHeh no masakra z tym filmikiem....... ja w zyciu czegos takiego nie widzialam....... ale to ty nakreciłas te filmiki bo jak bym nie widzuiala to bym nie uwieżyła szok!!!!
OdpowiedzUsuńja w tesco jestem raz w tyg w soboty rano biore wózek i skaner i sobie sama radzę;)))
filmiki z youtuba, u nas czasami jest nawet gorzej :) półki lecą :)
UsuńCzasem miewasz wesoło :D
OdpowiedzUsuńniezłe historyjki.
W przypadku panci od actimelków zrobiłabym to samo :D
Klient romowny z tego wszystkiego jest chyba najlepsza opcją :D
OdpowiedzUsuńA czasami na prawdę tracę wiarę w ludzi a po przeczytaniu tego artykułu jeszcze bardziej :P No ręce mi opadły...
nie jest jeśli gada ponad godzinę o jednym i tym samym :D
Usuńhe he ale się uśmiałam
OdpowiedzUsuńHaha uśmiałam się. z wieloma typami miałam sama doczynienia i pewnie wiele osób w różnych pracach też. Np z podrywaczami, z takimi co Ci opowiedzą historię życia a Tobie naprawdę nie chce się tego słuchać i tacy co uważają ze jesteś alfą i omegą i wiesz wszystooo. Kiedyś pracowałam w sklepie z ciuszkami dla dzieci i matki też mnie pytały jaki rozmiar ma ich dziecko, numer buta, czy sukienka po praniu nie puści koloru. A skąd ja mam to wiedzieć? Nie piorę tych sukienek przecież. Ja je SPRZEDAJĘ. Także rozumiem Twoją frustrację, ale u Ciebie te pytania ciekawsze :) Ni i faza na tym filmiku, jakby walczyli o zycie :D
OdpowiedzUsuńja moze gdybym miała dziecko to bym wiedziała, ale nie mam więc skąd mam wiedzieć? notorycznie są też pytania czym karmić niemowlaki. ja pracuję w Tesco, a nie w sklepie specjalistycznym, bez przesady :P
UsuńZ tym przecenionym jedzeniem w marketach to jakiś koszmar, kilka razy dostałam z łokcia jak stanęłam za blisko "tej" półki. Szaleństwo!
OdpowiedzUsuńdlatego nie warto ryzykowac :D
UsuńJa nigdy nie mogłam zrozumieć logiki przecen. Przeceniane są czasami produkty, których data wazności się kończy - ok rozumiem ale produkty które są chętnie kupowane i ich ważność to około roku? Nie rozumiem:P
OdpowiedzUsuńczasami są to resztki, których sklep chce się pozbyć :P
Usuńgeinalna notka!:) najbardziej uśmiałam się z pytań klientów:D
OdpowiedzUsuń