Cześć :*
Już trochę późno, ale uznałam, że coś tam napiszę póki mam czas. Wiecie jak bardzo nie znoszę niedziel? Praca od 12 do 22, w poniedziałek pobudka o 7 rano!!! I uczelnia, a po uczelni praca, a we wtorek znowu uczelnia od 15 do 18 i później muszę biec aby dotrzeć do pracy na 19 i tam do późna. Cały czas zastanawiam się czy rzucić studia, nie znoszę tych wszystkich prezentacji, debat i innych pierdół kiedy muszę wyjść na środek i mówić do większej grupy ludzi. Strach mnie paraliżuje, zaczynam się trząść i czuję się jakbym miała zemdleć, a do tego zrobić siku. Wszystko przez tą durną wadę wymowy, chyba nigdy z tym nie wygram.
No ale nieważne, przejdźmy do rzeczy. Jestem strasznym bladziochem więc od czasu do czasu lubię mieć fajnie opaloną skórę, ale nie toleruję solarium, a na opalanie natryskowe jest mi zwyczajnie szkoda kasy. Sięgam więc po różne różniste balsamy brązujące. Tym razem wybór padł na ten:
Avon - Avon - Skin So Soft - Soft & Glow - Sun kissed body moisturiser with SPF 15
Opis producenta
Balsam z olejkiem z jojoby, oliwą z oliwek i granatem nada skórze naturalnego połysku. Dla ciemniejszych karnacji. Skóra będzie wyglądać na opaloną, a do tego stanie się niezwykle miękka.
Skład
Cena: bez promocji to ok. 25zł; w promocji ok. 15zł (przeliczam z funtów)
Moja opinia
Opakowanie - Standardowe dla serii Skin So Soft, jak dla mnie ok, da się postawić do góry nogami, balsam się łatwo wydobywa ze środka;
Konsystencja - W sam raz! Nie za gęsta, nie za rzadka, ale bardzo dobrze się rozprowadza, aż się zdziwiłam, bo większość balsamów bronzujących, które miałam była strasznie niewydajna - tutaj wręcz przeciwnie!
Zapach - Taki charakterstyczny dla Avonu:) Przyjemny dla nosa, delikatny, nie drażni, ale oczywiście... Po paru godzinach od nałożenia pojawia się ten okropny smrodek samoopalacza :( Niestety.
Działanie - Balsam zamówilam, bo był w jakiejś łączonej promocji, nigdy w życiu nie skusiłabym się na niego w innym wypadku, bo Avonowskich balsamów raczej nie lubię. Na początku zaskoczyła mnie łatwość rozprowadzania go po całym ciele, ma idealną konsystencję, taką trochę lejącą, ale świetnie pokrywa ciało i w miarę szybko się wchłania no i co jest ważne - nie klei się! :) Jest na prawdę bardzo wydajny i mimo używania go codziennie - nie skończył mi się w tempie ekspresowym.
Muszę przyznać, że skóra po nim jest miękka, ale niestety nawilżenie jest znikome, skóra pozostaje w normalnej kondycji i cieszy mnie to, że balsam nie wysusza. Smrodek pojawia się po kilku godzinach, niestety, nie jest super intensywny, ale mogę go wyraźnie wyczuć, niestety. Taki minus tych balsamów brązujących, bynajmniej tych z niższej półki, które dotąd stosowałam.
No i teraz najważniejsze.. Opalenizna! Już po pierwszym użyciu byłam opalona!!! I to całkiem nieźle!! Skóra nabrała ładnego złoto-brązowego koloru, nie był to taki ohydny pomarańcz, taki na prawdę przyjemny kolor kojarzący mi się z lekką, letnią opalenizną (niestety nie moją, bo ja się nie umiem opalić, jedynie się spiekę na buraka, a później wracam do bladości). Po kilku dniach stosowania miałam już na prawdę zadowalający mnie kolor :) Balsam schodzi równomiernie, nie pozostawia żadnych plam ani zacieków. Nie jest super trwały, ale wytrzymuje do 4 dni stopniowo się zmywając. Mi nie przeszkadza posmarowanie się co te 2-3 dni dla utrzymania koloru szczególnie, że efekt jest na prawdę super!
Podsumowanie - Ten balsam totalnie mnie zaskoczył i będzie jedną z niewielu rzeczy, które będę kupować co miesiąc! Nadaje skórze świetnego, mocnego koloru, ładnie schodzi, bardzo łatwo się go nakłada no i nie kosztuje majątku :)
Ocena: 5+/6
Lubicie balsamy brązujące? Jakie możecie polecić? :)
Buziaki :*
Ja nie używam tego typu produktów, mimo że jestem strasznie blada;)
OdpowiedzUsuńMoja mama go kiedyś miała i chwaliła :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś używałam bronzera z ziaji i na niego kładłam dodatkowo balsam brązujący z dove, efekt był cudny :)
OdpowiedzUsuńczy to ten balsam summer glow?:)
UsuńJa jakoś nie jestem przekonana do tych balsamów brązujących - wolę poczekać na lato i piękne słoneczko ;)
OdpowiedzUsuńja niestety nie opalam się na słońcu... skóra robi się czerwona i nic poza tym:(
UsuńKiedyś kupiłam jakiś balsam brązujący z Nivea i narobiłam sobie pełno plam i w dodatku miał on na skórze ohydny pomarańczowy odcień. Raz też stosowałam masło z bielendy (chyba) dostępne w biedronce i również miałam pomarańczowy odcień. Jestem zaskoczona, że z Avonu sprawdza się tak dobrze. Może jak będę miała zbędną kasę to zainwestuję w ten balsam.
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego bardzo zadowolona, mam też balsam z Garnier, który jest ok, ale opalenizna nie jest już taka ciemna, niestety. Summer glow z Dove też sobie chwaliłam :)
UsuńKochana nie rezygnuj ze studiów! Nie, nie ,nie! A nad pewnością siebie pracuj! Nikt , a przynajmniej ja tez nie lubi publicznych wystąpień, ( pewnie tego nie widać , bo przecież publikuje swoje zdjecia w sieci... Ale jest to duże , serio naprawdę duże wyrzeczenie i stresuje mnie to bardzo) ale powiem szczerze ze tez to mi dużo dało, bo kiedyś wstydziłam sie o wiele bardziej...
OdpowiedzUsuńNie myśl o ludziach, nigdy nikomu sie nie dogodzi w 100% ... Jak sie komus nie podoba jak mówisz to niech sie lepiej przyjrzy sobie, nobodys perfect:)
A co do balsamów brazujacych to moim absolutnym hitem jest mus do ciala Bielenda orzech i bursztyn po prostu je kocham!
Dzięki kochana za słowa wsparcia, bardzo dużo to dla mnie znaczy :) I masz rację, nie powinnam się przejmować innymi, ale stres przez jaki przechodzę jest na prawdę nie do opisania.
UsuńNie używam takich bronzerow bo się nie znam. Ale brzmi ciekawie. A z ta praca i studiami to rzeczywiście lipa..
OdpowiedzUsuńOoo, chętnie bym po niego sięgnęła. W zeszłe wakacje próbowałam tego balsamu brązującego z ziaja, ale był taki hmmm nienaturalny na skórze.
OdpowiedzUsuńMnie się całkiem podobają produkty Avonu, ale samoopalaczy nigdy z tej firmy nie próbowałam. Właściwie to z żadnej firmy, bo nie mam większego problemu z opalaniem ;) No chyba, że w zimę, ale wtedy cierpliwie czeka się na bardziej słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńMoja skóra niestety nie opali sie na slońcu, jedynie na czerwono... samoopalacz to jedyne wyjście w moim wypadku :(
Usuńja chyba nie umiem nakładać takich produktów, bo zawsze mam zacieki
OdpowiedzUsuńhmm, zaciekawiłaś mnie! może spróbuję :D
OdpowiedzUsuńnie lubie tych samoopalaczy włąśnie przez zapach, jaki mają..
OdpowiedzUsuńale jak jest jakaś uroczystość, to zawsze smaruję nogi, żeby ładnie podłapały kolorek ;p
ale tego z Avonu nie miałam :(
no smrodek jest faktycznie, ale staram się przyzwyczaić :P
UsuńJa prawdę mówiąc mam bardzo złe doświadczenia z takimi balsamami i teraz wole być bladziochem niż mieć brązowe plamy na skórze ;)
OdpowiedzUsuńjestem zbyt blada na takie balsamy, zawsze zostawiaja mi smugi..
OdpowiedzUsuńKochana, mam nadzieję, że twoje wątpliwości co do studiowania są jedynie chwilowe...
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu samoopalaczy, tego z Avonu nie znam. Lecz sama stosuję samoopalacze i moim najlepszym jak do tej pory okazał się Sopot z Ziaji oraz Pat&Rub (niestety jest trochę za drogi, więc pozostanę przy Ziaji).
chętnię spróbuję tego z Ziaji, lubię tą firmę :) a wątpliwości to sama nie wiem,. zobaczymy jak to będzie..
UsuńPróbowałam Perfecty, ale nie pasowała mi. Niedawno zaopatrzyłam się w rossmannowski samoopalacz Sun Ozon, ale nie próbowałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie rzucaj studiów! Skoro już się zdecydowałaś to nie rezygnuj, bo później na nie wrócić może być gorzej. Współczuje, że masz taki rozkład godziny pracy, ale naprawdę warto wytrzymać. Prezentacje to była też moja zmora, a teraz w końcu się przełamałam i nawet dotarłam do czołówki gaduł, co prowadzący mi podkreślił przy końcu semestru. Debaty na pewno nie przećwiczysz wcześniej, ale tematy są podane wcześniej czy ot tak, na żywo? Do prezentacji zawsze się przygotowywałam w domu, współlokatorka miała mnie wręcz dosyć, jak czytałam jej po kilkanaście razy te same teksty. A wymowę każdy ma inną, zwłaszcza w obcym języku. Choćbyś mieszkała tam kilkanaście lat to na pewno rodowity tubylec poznałby, że jesteś przyjezdna. Głowa do góry, studiowanie jest męczące, wymagające, ale i satysfakcjonujące. Pomyśl, co będziesz czuła, jak kiedyś spojrzysz w przeszłość i będziesz świadoma tego, ile Cię to kosztowało, a jednak dałaś rade i się nie załamałaś. Powodzenia, kochana, trzymam za Ciebie kciuki:*
Tak, mamy tematy podane, można się dobrze przygotować, ale mnie i tak zawsze nerwy zjadają. Szczególnie to, że oceniają kontakt z ludźmi na sali, zmiana tonu głosu itd.. ja z moją wadą wymowy to mogę zapomnieć o tym.. Cały czas się tylko modlę aby się nie zająknąć za bardzo... No ale trudno, takie życie. Dziękuję za słowa motywacji, masz rację, że kiedyś będę z siebie dumna, to by było dla mnie ogromne osiagnięcie! :)
UsuńUżywałam kiedyś balsam z Lirene i byłam nawet zadowolona, jednak zimą skóra (szczególnie nóg) jest tak sucha, że "brąz" nie za dobrze na nich wygląda:) A ze studiami i pracą jakoś sobie poradzisz! I jakiego wyboru dokonasz to na pewno będzie to dobry wybór:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam większego problemu z wystąpieniami przed ludźmi - lekki stres, ale szło go przezwyciężyć. Za to teraz jest masakra - zapominam słów, robi mi się strasznie gorąco i cała twarz robi się czerwona - i to wcale nie są jakieś publiczne wystąpienia, wystarczy, że ktoś ze znajomych albo rodziny spojrzy na mnie z większą uwagą - od razu mam ochotę przestać mówić i się gdzieś schować. Ciekawe czy to kiedyś przejdzie...
Skoro kiedyś tak nie miałaś to pewnie przejdzie. Ja od gimnazjum mam ten problem i nie sądzę, że kiedykolwiek minie. Ja z nerwów aż czuję, że pęcherz mi się luzuje tak bardzo się denerwuję, Nie posikałam się ani nic :P żeby nie było haha :) I robi mi się ciemno przed oczami i czuję się jakbym miała zemdleć. Może kiedys nabiorę pewności siebie i to się skończy, kto wie.
Usuńwolę naturalnie się opalić :)
OdpowiedzUsuńja nie mogę niestety :(
UsuńNie używałam jeszcze żadnych balsamów brązujących ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze w podstawówce miałam przygodę z samoopalaczem. Miałam fazę na bycie opalonym, chciałam być mulatką ;)
OdpowiedzUsuńWięc mama kupiła mi balsam i się posmarowałam, na drugi dzień miałam malownicze brązowe smugi na nogach... I wtedy stwierdziłam, że nigdy więcej :)
Ale dobrze mi z tym, lubię swoją jasną skórę :)
ja też kiedys tak się wysmarowałam w podstawówce, myślałam, że mama mnie udusi :) i twarz także :)
UsuńNi używam balsamów brązujących, ale jestem typem bladzioszka więc chyba spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę kupić sobie właśnie coś takiego żeby od mojej białej skóry się słoneczko nie odbijało na wiosnę :D
OdpowiedzUsuńooo bardzo mnie zaciekawiłas tym balsamem ;) warto sprobowac.
OdpowiedzUsuńja też jak mam coś wygłąszać/mówić do większej grupy osób np. w klasie to się stresuje, mylę , trzęsę i wgl wszystko zapominam ;/
OdpowiedzUsuńbrązujących balsamów jakoś nie używam - myślę że w sumie nie potrzeba mi ich bo w lecie się ładnie opalam - tz. nie leże tak plackiem tak zwanym tylko wystarczy ze na słońcu jestem :D spalić też się nie spaliłam nigdy :D
a z avonu lubię perfumy i lakiery - kolorówkę, do pielęgnacji przekonana nie jestem :D
szczęściera, ja się opalam na czerwono, a później wszystko schodzi po prostu :(
UsuńMimo wszystko nie pokusiłabym się o niego ;) Avonowi mówię stanowczo nie :(
OdpowiedzUsuńJa mam w zanadrzu samoopalacz Sun Ozon, ale baardzo rzadko używam :-)
OdpowiedzUsuńjak się sprawuje?:)
UsuńJa raczej nie sięgam po takie kosmetyki. Opalam się szybko a opalenizna trzyma się do wiosny :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za brązującymi balsamami wolę naturalne słonko :)
OdpowiedzUsuńja też jestem blada strasznie, ale nie używam balsamów brązujących, bo mimo równomiernego nałożenia mam zacieki. taki peszek mnie spotyka i muszę być blada, bo latem słońce też nie raczy mnie musnąć lekką opalenizną :/
OdpowiedzUsuńja też sie nie opalę.. rozumiem Twój ból :p
Usuńwoow, chyba skusze sie na niego:)
OdpowiedzUsuńKochana, wygrasz z wadą wymowy, zresztą, już wygrywasz, skoro wychodzisz i głosisz prezentację :)
OdpowiedzUsuństaram się, ale łatwo nie jest :( :*
Usuńja miałam kiedyś taki super,ale wyrzuciłam opakowanie i już nie pamiętam:(
OdpowiedzUsuńKochana ja i tak Ci dopinguję na studiach,bo wiesz jakie mam zdanie na ten temat:) Jesteś MEGA dzielna!
dziękuję CI bardzo :*:*
UsuńBrązujące lubią plamić rzeczy etc. Jest to dobre latem. siostra stosowała podobne specyfiki i mama szału dostawała gdy pościel była nie do wyprania. :-) Ps. kochana nowy wygląd bloga? Przyjemny!
OdpowiedzUsuńten na szczęscie nie plami :P ale jak kiedyś nałożyłam samoopalacz to.. haha szkoda gadać :)
Usuńdziekuje i tak mam zamiar jednak zmienić co nie co :P
Uwielbiam siebie w opaleniźnie, ale do balsamów nie mogę się przekonać...
OdpowiedzUsuńTeż jestem blada, ale balsamów bronzujących nie stosuję. Ostatnio oddałam jeden mamie to się śmiała, że śmierdzi po nim jak spalony kurczak XD
OdpowiedzUsuńA studiów nie rzucaj! Jeśli boisz się publicznych wystąpień...to musisz występować jak najczęściej! Z czasem lęk sam przejdzie :)
Wszyscy mówią, ze z czasem nabiorę pewności siebie ale kiedy?? :(
Usuńnie używałam nigdy, w sumie ani jednego bronzera nie uzywałam:P
OdpowiedzUsuńNawet nie spodziewałam się, że może okazać się taki fajny ;) Do tej pory często sięgałam po balsam brązujący Ziaji, ale ten też na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńOj Kochana, nawet nie przeczytalam do konca recenzji, bo tak mnie rozbroilo to, co napisalas wczeniej.. Witam bratnia dusze :)! Doskonale rozumiem Twoj problem, niestety mam identyczny- od urodzenia powazna wada wymowy. Nie poddawaj sie, mimo wszystko probuj z tym walczyc, studia sa wazne. Ja niestety nie potrafilam/nie potrafie i do dzisiaj czesto odczuwam skutki tego "cholerstwa" ;(
OdpowiedzUsuńKochana, chodziłam do logopedy - nic, praktykowałam w domu - nic.. Mam zamiar spróbować terapii tutaj, cena jest dość wysoka, ale można spłacić w ratach. Kolega z pracy chodzi i na prawdę widzę w nim poprawę. W moim przypadku wada wymowy to jąkanie.
UsuńProbuj koniecznie, moze akurat sie uda, poza tym medycyna i wszystko do przodu, wiec warto :)! U mnie niestety gorzej, rozszczep podniebienia, 3 operacje w dziecinstwie, ktore mi delikatnie mowiac spiep..., a przy tym "zafundowali" wade na cale zycie :/ Logopeda niewiele mogl juz zdzialac, ale nie bedziemy sie przeciez na poczatku wygodnia dolowac ;)! Kiepsko tylko, ze bedziesz musiala ewentualnie zaplacic za terapie, nie przejdzie przez kase?
UsuńMoże częściowo zapłaci fundacja, ale na pewno trochę będę musiała dać z własnej kieszeni, niestety. Ja chodziłam lata do logopedy i niestety, bez żadnych rezultatów, 'r' też nie mówię, ale jak rozmawiam po ang to nie tak łatwo da się to wyłapać..
UsuńNie używałam bronzera i jak na razie nie mam zamiaru : )
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że chętnie spróbuję, choć nie cierpię tego w Avonie, że kosmetyki można dostać tylko przez konsultantkę. Mogliby zainwestować w jakiś sklep internetowy. :)
OdpowiedzUsuńAaaa i nie możesz rezygnować ze studiów. "Nie pozwól żeby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry" już tyle razy tam byłaś, tyle pewnie już "wystąpień" miałaś że już i tak gorzej nie będzie, w końcu będzie Ci to obojętne, dasz radę :)
OdpowiedzUsuń" Ps.Cytat jest z filmu Kopciuszek ale whatever haha.
Dzięki kochana, na prawdę :*
Usuńtego nigdy nie używałam, ale raczej nie przepadam za balsamami brązującymi bo brudzą ubrania
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że efekt będzie tak dobry. Miło jest odnaleźć taką perełkę :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze bądź kochana silna! Nie rezygnuj ze studiów, nie pamiętasz jaka byłaś szczęśliwa? Jak kupowałaś sobie wyprawkę? :D Przypomnij sobie, to od razu poczujesz się lepiej :) Ja też się boję takich publicznych wystąpień, pamiętaj, że inni też muszą to samo zrobić, jak trzeba, to trzeba ;)) Poradzisz sobie, a wadą wymowy się nie przejmuj! To jakiś głupi argument... :)
OdpowiedzUsuńA co do balsamu to serię skin so soft moja mama swego czasu uwielbiała, wykończyła kilka opakowań takiego różowego balsamu do ciała :) Ale brązującego bym się bała zakupić... :P Dobrze, że się tak sprawdził :)
Głowa do góry kochana :*
Wywołałaś prawdziwy uśmiech na mojej twarzy tym komentarzem, dziękuję :*:*
Usuńnie używałam tego produktu i jakoś ostatnio nie przemawiają do mnie kosmetyki z avon
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam balsamów, teraz tylko opalanie natryskowe i wczasy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
velvetbambi
Nie spodziewałabym się, że Avon'owski balsam może ładnie opalić. No, no! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nie lubię stosować balsamów brązujących. Zawsze wychodzą mi jakieś mazy;) Wolę się poopalać na słońcu :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym balsamem, sama jestem konsultantką a go nie widziałam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńooo -coś dla mnie - słońce na mnie nie działa np. na nogach... :/ Spalony dekolt i białe nogi - oto cała ja latem :D
OdpowiedzUsuńu mnie nigdzie niestety :(
Usuńz tego co widzę to na czele składu ten paskudny filtr o działaniu hormonalnym , nie użyłabym bym go
OdpowiedzUsuńnie znam się na składach Basiu :(
UsuńNie spodziewałam się, że Avon wypuści coś tak dobrego :)) Ja w sumie jestem blada i nie lubię takich kosmetyków, bo tylko szkodę sobie nimi jestem w stanie zrobić :( Smugi etc. obecnie unikam :))
OdpowiedzUsuńCo do studiów to się nie poddawaj, jak skończysz będziesz z siebie bardzo dumna :))) Jeśli masz fajnych ludzi to nie rezygnuj! Ja mam mega beznadziejnych i to w głównej mierze powodowało moją apatię do studiów.
No nie wiem czy są fajni szczerze mówiąc.. Mnóstwo wrednych dziewczyn uwazających sie za Boginie :/ niestety
UsuńJa nie przepadam za takimi balsamami :) Kiedyś od jednego balsamu z Nivei porobiły mi się plamy na nogach :(
OdpowiedzUsuńPs. Obserwuję :)
Próbowałam samoopalaczy i zawsze miałam jakieś cienie przy kostkach, kolanach- jestem nieudolna w takich sprawach. Na wiosnę znów pewnie się skuszę na jakiś i będę próbować.
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że Avon ma w swojej ofercie samoopalacze ;)
OdpowiedzUsuńśrednio lubię balsamy i kremy z Avonu, wie tego nie używałam. Ale używałam Dove i Garnier . Ten pierwszy mi podpasował całkiem nieźle - efekt zbrązowienia był bardzo delikatny (nie przepadam za mocnym efektem)
OdpowiedzUsuńJa po Dove Summer Glow miałam dość ciemną opaleniznę,a po Garnier o wiele słabszą :P
UsuńKochaniutka wierzę w Ciebie że dasz radę!
OdpowiedzUsuńCo do brązujących specyfików to nie ciągnie mnie w ich stronę. Ale ta seria dobra jest:)
Dziękuje kochana :*:*
Usuńmnie takie balsamy nie interesują.. kiedyś na jednym się przejechałam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam balsamów brązujących - Dove i Lirene, a teraz jakoś znudziła mi się opalona skóra, wolę być bledsza :D
OdpowiedzUsuńP.S. miałam to samo na studiach.. Mi zawsze robią się plamy na twarzy i szyi i wyglądam jak debil, albo od razu twarz jak burak...
OdpowiedzUsuńmoja siostra też strasznie się czerwieni.. bardzo jej to przeszkadza :(
Usuńja wolę czyste sloneczko ^^
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś - spełniał oczekiwania. Ale ostatnio stwierdziłam, że lubię swoją bladość ;p
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za takimi balsamami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie używam tego typu kosmetyków. Już raz miałam z takim przygodę i nie mam ochoty na więcej :D
OdpowiedzUsuńGratuluje znalezienia idealnego kosmetyku, który zastąpi słonko ;) Wiem że to nie lada zadanie ;)
OdpowiedzUsuńDawno temu miałam go i pamiętam od razu wyrzuciłam, zmora jak dla mnie :(
OdpowiedzUsuńRzadko słyszy się takie pozytywy jeśli mowa o balsamach opalizujących :]
OdpowiedzUsuńBalsamy bronzujace moja bladziochowa skóra bardzo lubi:) Ten chyba zamówię:)
OdpowiedzUsuń