Cześć wam :)
Dzisiaj jak pewnie wiecie jest Halloween, nie chciało mi się jakoś przebierać więc poplamiłam białą koszulkę czerwonym lakierem do paznokci, założyłam długą tiulową spódnicę, mocny makijaż, natapirowane włosy i tyle :) Ludzie u mnie w pracy wyglądali na prawdę przerażająco :D:D
Mam dla was dzisiaj recenzje scrubu do ciała:)
THE BODY SHOP - VINEYARD PEACH BODY SCRUB
(brzoskwiniowy scrub do ciała)
Opis producenta
Ten delikatny scrub pachnie jak świeżo zerwane brzoskwinie. Usuwa martwy naskórek i pozostawia skórę miekką jak brzoskwinia.
- Usuwa martwy naskórek
- Pozostawia skórę miękka i gładką
- Delikatny zapach brzoskwini
- Stymuluję powierzchnię skóry
Skład
Aqua/Water (Solvent/Diluent), Glycerin (Humectant), Butylene Glycol (Humectant), Glycine Soja Oil/Glycine Soja (Soybean) Oil (Emollient/Skin Conditioner), Silica (Absorbent), Cetearyl Alcohol (Emulsifier), Prunus Amygdalus Dulcis Oil/Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (Skin-Conditioning Agent), Prunus Persica Kernel Oil/Prunus Persica (Peach) Kernel Oil (Emollient), Orbignya Oleifera Seed Oil (Emollient), Sorbitan Stearate (Emulsifier), Parfum/Fragrance (Fragrance), Glyceryl Stearate (Emulsifier), PEG-100 Stearate (Surfactant), Caprylyl Glycol (Skin Conditioning Agent), Phenoxyethanol (Preservative), Prunus Persica Seed Powder/Prunus Persica (Peach) Seed Powder (Natural Extract), Sclerocarya Birrea Seed Oil (Skin Conditioning Agent), Carbomer (Stabiliser/Viscosity Modifier), Cocos Nucifera Shell Powder/Cocos Nucifera (Coconut) Shell Powder (Abrasive), Linalool (Fragrance Ingredient), Sodium Hydroxide (pH Adjuster), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (Stabiliser/Viscosity Modifier), Disodium EDTA (Chelating Agent), Tocopherol (Antioxidant), Limonene (Fragrance Ingredient), Prunus Persica Extract/Prunus Persica (Peach) Extract (Natural Additive), Benzyl Alcohol (Preservative), Denatonium Benzoate (Denaturant), Citric Acid (pH Adjuster), CI 14700/Red 4 (Colour), CI 15985/Yellow 6 (Colour).
Cena: w promocji kupiłam za jakieś 5 funtów czyli 25zł, pełna cena to 12 funtów czyli ok. 60zł;
Moja recenzja
Opakowanie - takie same jak masełka :) odkręcany plastikowy słoiczek o pojemności 200ml; bardzo ładna szata graficzna :)
Zapach - brzoskwiniowy, dość mocny, ale nie pozostaje na skórze długo, mnie w sumie trochę drażni, sama nie wiem czemu, ale dla wielbicielek takich zapachów będzie idealny;
Konsystencja - jest jak krem, w którym znajdziemy drobinki, rozprowadza się dobrze, ale nie jest wcale taki wydajny, bo słabo się 'pieni'; drobinek też nie ma aż tak wiele..
Działanie -
Nie powinnam od niego oczekiwac, że będzie mocnym zdzierakiem, bo sam producent mówi, że jest delikatny więc nie mogę być krytyczna :) Muszę się zgodzić i napisać, że scrub mocny nie jest, jak dla mnie troche niewystarczający właśnie z tego względu. Na pewno sprawdzi się u osób o skórze suchej i wrażliwej, nie podrażni, nie wysuszy.
U mnie lekko wygładził, skóra była dość miękka, ale efekt nie był wcale zadowalający. Do tego jego aplikacja nie należy do najprzyjemniejszych, bo jest on bardzo kremowy, słabo się rozciera i potrzeba dość dużej ilości żeby rozprowadzić go po całym ciele.
Jednym słowem w moich oczach jest dość przeciętny, zdecydowanie wolę swój scrub Tutti Frutti, który jest tani, pachnie zabójczo i robi swoje :)
Ocena: 3-/5
Miałyście? :) Lubicie zapach brzoskwini ?
przepraszam, że mam takie beznadziejne miny, ale się spieszyłam, a chciałam wam pokazać co ze sobą zrobiłam i se swoimi biednymi włosami :D
Buziaki :*:*
Fajnie wyglądałaś :D Pewnie wszystkie truposze się za Tobą oglądały :D
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie - zazdroszczę wanny :D Tęsknie za kąpielami :D
tak, chciałabym haha:)
Usuńja dłuuugo nie miałam wanny, dopiero od niecałego roku mam mieszkanie z wanną, straszna radocha:))
ja właśnie mam wannę ale nie mam prysznica, ale dążę do tego by mieć to i to ;)
UsuńGreat review! Beatiful makeup for Helloween!
OdpowiedzUsuńHave a nice weekend!
vgolove1.blogspot.ru
Byłam pewna że okaże się ideałem a tu takie rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńŚwietny makijaż miałaś na sobie . Taki upiorny.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze powiem, że bardzo mi się podobają te zdjęcia w piance :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z TBS, więc ciężko mi się wypowiedzieć na temat tego produktu. Z tego co wiem, to produkty tej firmy pachną bardzo ładnie, ale skoro mówisz, że ten zapach jest mocny i drażniący to już sama nie wiem czy by mi odpowiadał..nie lubię takich mocnych zapachów. Aż chyba pójdę z ciekawości powąchać ten produkt ;D Ale na pewno nie kupię, bo ja lubię mocne "zdzieraki"...
Świetna Halloween'owa stylizacja! Na włoskach suchy szampon czy co to takiego, co robi te szare plamki? :D
Pozdrawiam ;*
tak, suchy szampon + biały cień do powiek :))
Usuńpreferuje scrub kokosowy , sama nie wiem dlaczego (w koncu brzoskwinie lubie :) )
OdpowiedzUsuńsuper wygladalas :) ja przebralam sie za crazy cat lady ;) (ktora w sumie jestem ;) )
W pracy takie przebieranki macie? U mnie nie ma takich wyloozowanych ludzi.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądałaś, swego czasu tak natapirowałam włosy na Halloween, że później miałam z nimi problemy już więcej takiej głupoty nie popełnię.
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam zapach brzoskwini.
Wygląda mi na mało wydajny ten scrub . Ja lubię jednak jak jest konkretnie ze ścieraniem .
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie kusi to ten brzoskwiniowy zapach, bo go uwielbiam, ale jak jest delikatny to nie dla mnie, ja lubię jak coś mnie porządnie szoruje :)
OdpowiedzUsuńBiedne natapirowane włosy, współczuje rozczesywania.. ;D
nie było aż tak źle jak myslałam!!! :D
UsuńZapach brzoskwini bardzo uwielbiam ! ;) a makijaż halloweenowy genialny ! ;D
OdpowiedzUsuńhttp://impossiblelive93.blogspot.com/
Super wyglądałaś :) a osobiście lubię takie kosmetyki, ale tego konkretnie nie miałam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach brzoskwini !! Stylizacja śliczna, ja nie miałąm gdzie się tak wystroić :(
OdpowiedzUsuńHmm ja mam mieszane uczucia co do zapachu brzoskwini, lubię ale nie na co dzień :D
OdpowiedzUsuńheh stylizacja dobra :D
Ja miałam masło i balsam do ciała o tym zapachu, pachniały przecudownie, ale słabo nawilżały :/ No i ten skład...taaaki długi...
OdpowiedzUsuńuwielbiam brzoskwinki, ale do ciała jednak zdzierak musi u mnie być...
OdpowiedzUsuńSzałowy fryz- biedne włosy ;p
ale z Ciebie sexy lady!:)
OdpowiedzUsuńI love the body shop products..
OdpowiedzUsuńKeep in touch,
www.beingbeautifulandpretty.com
Myślałam, że ten scrub będzie się lepiej spisywał, w końcu to TBS, ale cóż... :(
OdpowiedzUsuńWyglądasz super i te obrysowane oczy :D
Dlatego właśnie nie jestem przekonana do tych peelingów, masła mają fajne, ale inne produkty nie muszą być już tak samo dobre.
OdpowiedzUsuńHaha :) Każdy się musiał przebrać do pracy ? ciekawe :D
Też mam problem z powstrzymywaniem się od zakupu kolejnych wosków :P
Nie miałam, pierwsza myśl jak czytałam Twoją recenzję, że go kiedyś kupię i sprawdzę, ale wystarczy, że przypomniałam sobie delikatny peeling jaki ostatnio kupiłam, niestety tak delikatne nie są dla mnie, więc jednak sobie odpuszczę ten kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten scrub to taki średniaczek ;/
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczny make-up ;D
Ja mam brzoskwiniowe masełko z TBS :)
OdpowiedzUsuńteż je mam :P:P
UsuńTak sobie czytam posta idę w doł, a tu strzaszna ty ;p Ale fajnie wyglądałaś ;>
OdpowiedzUsuńZapach brzoskwini - dla mnie byłoby idealny na pewno;)
OdpowiedzUsuńOho straszy:P Świetne fotki:)
OdpowiedzUsuńA peelingiem mnie tu nie kuś! again:P
:*
No no kochana wyglądałaś odpowiednio do okazji, czyli dość upiornie :)
OdpowiedzUsuńA co do scrubu to ja wolę zdecydowanie te mocne :) Jak zdzierać to zdzierać :)
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
Ja tam wolę, kiedy peeling mocno zdziera naskórek:D Świetie wyglądałaś:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam brzoskwiniowe i egzotyczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ten scrub, ale też wolę te mocniejsze zdzieraki no i tuti frutti to również mój ideał, jest niezastąpiony i ta cena jak marzenie.
OdpowiedzUsuńHah powiem Ci, że nieźle się odpicowałaś :D włosy na pewno przeżyły swój własny horror no ale od czasu do czasu można :D
Koszmarny look, oczywiście w pozytywnym sensie :)
OdpowiedzUsuńa co do peelingu, to wyobrażam sobie ten zapach... :)
Szkoda jednak, że peeling ten jest nie taki, jaki powinien być. Zwłaszcza że nie jest tani...
Z zapachem z całą pewnością bym się polubiła ;)
OdpowiedzUsuńo, przebieraliście się do pracy? super!:) a scrub w cenie promocyjnej nawet kuszący:)
OdpowiedzUsuńWyglądałaś świetnie!!!!! mam nadzieję, że włosów za bardzo sobie nie zniszczyłaś.
OdpowiedzUsuńLubię zapach brzoskwinek, jeszcze nic nie miałam z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńFajne fotki i przebranie wyszło super :)
hah :D świetnie wyglądałaś :D
OdpowiedzUsuńmyślałam , że scrub spisze się lepiej. wygląda zachęcająco ;)
No weź :( boję się ;(
OdpowiedzUsuńAż zapomniałam z tego wszystkiego, co miałam napisać :p
Ja tam odstawiłam wszystkie kupne peelingi do ciała i aplikuję jedynie peeling kawowy, bo jak dla mnie jest najlepszy. Ale maselko z TBS miałam i sobie chwalę :) No i ten zapach <3
Też tak się wystroiłam na ten dzień. Nie licząc koszulki :D Genialny blog. <3 Obserwujemy? Ja już :*
OdpowiedzUsuńJa raczej wolę mocniejsze zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńW sumie zapach brzoskwini średnio do mnie przemawia, a jak jeszcze scrub średnio spełnia swoje zadanie to niewiele straciłam..
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam ten cudowny zapach! ;)
OdpowiedzUsuńSiostra miała masełko brzoskwiniowe i ten zapach był po prostu nieeeziemski *-* kiedyś wmawiałam jej że je w tajemnicy przede mną cukierki, a to po prostu tak cudownie pachniało jej ciało po tym cudzie ; ) Z peelingami nigdy nie mialam styczności, bo niestety u nas w tbs ceną są lekkim przegięciem ; )
OdpowiedzUsuńLubię scruby z TBS - są nawilżające i pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńAktualnie używam maski z Tresemme na rozdwojone końcówki i jestem także zadowolona :)
UsuńWolę jednak mocniejsze zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego kosmetyku ale musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńCóż, ja mam halloween co rano przed lustrem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach brzoskwini, więc pewnie pokochałabym ten scrub :D
znowu w kąpieli, nono! hihi :D
OdpowiedzUsuńale świetnie wyglądałaś :D
Ja lubię jednak mocne zdzieraki ;). A zapach brzoskwini nie jest moim ulubionym w kosmetykach do ciała ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądałaś. :) Podoba mi się. Chciałabym zobaczyć też innych. ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyku nie znam, ale jak widzę raczej średni. :)
_____________
A jesteś pewna, że nie lubią? :) Bo może czasem po prostu nikt nie rzuci pomysłu. Chociaż wiem, że czasem są osoby, którym po prostu nie chce się angażować i wtedy nic się na to nie poradzi. :)
Makijaż jest bardzo fajny jak na halloween.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za peelingami, ponieważ żyję w biegu i brakuje na nie czasu.
zapach pewnie cudny!
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie :_)
Ja akurat lubię zapach brzoskwini, więc mógłby mi się spodobać ;) I w sumie jesienią i zimą stosuję lekkie peelingi, więc tym bardziej ;))
OdpowiedzUsuńWow! Wyglądasz upiornie ♥
OdpowiedzUsuńA co do produktu - fajnie wygląda, ale strasznie drogi.
Skom? http://madame-carmelle.blogspot.com/
nono, świetnie się prezentowałaś :D
OdpowiedzUsuńScrub, który chyba scrubem nie jest... Nie polubiłabym się z nim :P
OdpowiedzUsuńŚwietne przebranie :D Uwielbiam oglądać takie makijaże i przebrania, ale sama bym się chyba nie odważyła :) [chyba ci dodałam 2 komentarze pod poprzednią notką...]
Niesamowicie kusił mnie ten scrub, ale po Twojej recenzji chyba pozostanę przy Farmonie :)
OdpowiedzUsuńtaak strasznie kuszą mnie te kosmetyki z The Body Shop, ale u mnie w okolicy nigdzie nie ma sklepu z tymi produktami :(
OdpowiedzUsuń