Cześć wam :)
Trochę pochłonęła mnie codzienność, ale nadrobię :*
Zacznę może od recenzji maseczki do twarzy,
Malwa - Tibetan Energy - Oczyszczająco normalizująca maseczka
przydałoby się paznokcie zrobić, ale nawet na to nie ma czasu :( |
Opis producenta
Głęboko oczyszczająca maseczka, delikatnie ściąga pory skóry, nawilża i reguluje natłuszczenie. Nanosrebro działa silnie antybakteryjnie. Zielona glinka kaolinowa działa oczyszczająco, odkażająco i gojąco. Maseczka zawiera wyciąg z awokado i ekstrakt z ogórka, które poza nawilżaniem, wykazują działanie kojące. Dzięki kompleksowi witamin maseczka wspomaga odbudowę skóry, a w połączeniu z alantoiną doskonale ją wygładza i nawilża. Ekstrakt z tybetańskiej rośliny Goji rewitalizuje oraz zapobiega starzeniu się skóry, która jest narażona na szkodliwe działanie wolnych rodników. Polecana dla cery tłustej i mieszanej, także z tendencją do łojotoku.
(wizaż.pl)
Cena: ok. 2,50zł za 2x7ml
Moja opinia
Nigdy w życiu nie słyszałam o tej firmie, na maseczkę natrafiłam w promocji przeglądając stronkę drogerii, w której robię co miesiąc zamówienia, tak to jest jak się nie mieszka w Polsce :( :P
Opakowanie - podwójna saszetka, jedna ma 7ml, zawiera wszystkie informacje, jak aplikować itd; całkiem normalne :)
Konsystencja - jak krem :) na początku byłam pewna, że wszystko mi wchłonie w buzie, ale jednak nie; 7ml starczy na dwa razy przy nałożeniu cienkiej warstwy :) nie zasycha na skorupę!
Zapach - przyjemny, delikatny, nie drażni nosa;
Działanie - no powiem szczerze, że jakoś wiele od niej nie oczekiwałam, ot taka sobie zwykła maseczka, a jednak zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie :) ; przede wszystkim łatwa aplikacja, prawie nie czuć jej na twarzy przez co mogę ją spokojnie trzymać 15-20 minut; zielony kolor nie jest jaki intensywny więc nie straszę :D
Ostatnio mam mnóstwo wyprysków, sądzę, że od jedzenia dlatego nie mogę sobie z nimi poradzić :/
Ta maseczka oczyszcza średnio, ale bardzo dobrze matuje i trochę łagodzi te podrażnienia przez co nie są tak czerwone i szybciej się goją. Buzia się po niej nie świeci i na prawdę fajnie zrobić ją rano, przed nałożeniem makijażu :)
Ja sięgam po nią dwa razy w tygodniu i na prawdę widzę, że daje efekty, szczególnie jeśli chodzi o zdrowy wygląd twarzy :)
Zauważyłam, że efekt oczyszczenia jest lepszy jak przed nałożeniem bardzo dokładnie umyję twarz jakimś mocniejszym żelem, wtedy po maseczce nawet te uparte wągry znikają :D
Na koniec dodam jeszcze, że wielki plus tej maseczki to to, ze w ogóle nie wysusza, a wręcz przeciwnie, bardzo dobrze nawilża :) Ciężko mi było znaleźć taki produkt :)
Jednym słowem polecam, na pewno będę sięgać po nią częściej.
Ocena: 4/5
maseczek tej firmy jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńAle warto wypróbować skoro buzia się nie świeci :)
Cieszę się, że ta maseczka dobrze ci służy! :-)
OdpowiedzUsuńUspokoję cię, ja też nie kojarzę tej maseczki ;) Wydaje się naprawdę fajna :) A paznokcie masz przecież w porządku ;)
OdpowiedzUsuńja tez niestety jestem zacofana co do nowosci na polskim rynku ;) a skad zamawiasz polskie kosmetyki ?
OdpowiedzUsuńciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńMaseczek to prawie w ogóle nie używam , ale chyba w końcu muszę zacząć, ta jest zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam nic z tej firmy :( ale dobrze, że tak Ci się sprawdziła:) ja póki co stopuję z maseczkami, bo ciągle mi przybywa niespodzianek na buzi :/
OdpowiedzUsuńFajnie, że dobrze nawilża. W okresie jesienno-zimowym jest to bardzo wskazane :)
OdpowiedzUsuńciekawa, jak ją spotkam to na pewno kupię ;D
OdpowiedzUsuńoj polubiłabym ją:)
OdpowiedzUsuńNigdzie nie widziałam tych maseczek, bo skoro matuje to chętnie bym kupiła :) U mnie też króluje ostatnio nadmierne świecenie i wysyp wszelkich niespodzianek... :)
OdpowiedzUsuńU mnie to byłby cud jakby wągry zniknęły:D
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi przypomniałaś, że miałam kupić maseczkę jak byłam w mieście:D
OdpowiedzUsuńchciałabym mieć tyle czasu żeby móc nakładać ją przed zajęciami :D
OdpowiedzUsuńmalwa to taka firma jak pulanna czy ostatnio bardziej znany floslek c: takie typowo polskie kosmetyki, które można znaleźć w drogeriach (jak się spojrzy poza garniery i inne takie xd ) i aptekach c:
OdpowiedzUsuńFajny blog : ) Obserwujemy tu i na bloglovin?
OdpowiedzUsuńMoże polubimy na facebooku?
http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/
Chyba ją przetestuję bo zapowiada się całkiem fajnie :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż ;*
Chyba przekonam się do maseczek :) nie używam ich w ogóle :(
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio ciągle mnie wysypuję, może rzeczywiście przesadzam z jedzeniem, ale jakoś trzeba sobie radzić z jesienną chandrą ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tych maseczek, ale widzę, że są godne uwagi ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię maseczek w saszetkach.
OdpowiedzUsuńnie miałam tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńTo maseczka w sam raz dla mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie spotkałam, ale chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńZ maseczką tą nigdy się nie spotkałam, ale widzę że warto się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuńW sprawie maseczek jestem dość sporą ignorantką. :D
OdpowiedzUsuńjak się po niej twarz nie świeci to jestem chętna :)) wydaje się być całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuń