Cześć wam :)
Jestem w szoku, że tak wiele z was przeczytało poprzednią notkę, dziękuję za miłe słowa :) Jesteście kochane! :*
Miałam wstawić dzisiaj recenzję, ale lakieru do włosów, ale znalazłam coś co jest bardziej warte uwagi :)
Ziaja - Nuno - Peeling Enzymatyczny
Opis producenta
Skład
Cena: ok. 6zł za 60ml
Moja recenzja
Peeling mam od jakiegoś czasu, ale nigdy nie mogłam zebrać się żeby go używać, jakoś za bardzo przyzwyczaiłam się do normalnych peelingów, które robię podczas kąpieli.
Wczoraj miałam wolną chwilę więc uznałam co tam, spróbuję, i oto efekty :)
Opakowanie zawiera w sobie 60ml peelingu czyli dość klasycznie. Tradycyjna, dość dziecinna grafika, którą charakteryzuje się seria Nuno. Nie widać ile peelingu nam zostało i wydaję mi się, że gdy produkt będzie się kończył mogę mieć problemy z wydobyciem resztek, ale zobaczymy.
Konstystencja jest jak krem, do złudzenia przypomina mi tą w kremie antybakteryjnym z tej samej serii. Dość rzadka, dobrze się nakłada, peeling jest bardzo wydajny. Po nałożeniu w ogóle nie widać go na buzi.
Zapach hmm... najlepsze słowo żeby go określić to... kremowy :) Delikatny, bardzo szybko nos się do niego przyzwyczaja i staje się niezuważalny.
Czy działa? Wiecie co, nie spodziewałam sie niczego dobrego, jest to mój pierwszy peeling enzymatyczny, nigdy żadnego nie miałam, wydawało mi sie, że jest taki delikatny, że efekt będzie zerowy...
Od razu po zmyciu buzia była bardzo gładka i miękka, na prawdę przyjemna w dotyku. Zaskórniki prawie całkowicie zniknęły, twarz wyglądała na czystą i świeżą, odżyła po tych kilkunastu minutach peelingu. Czułam też lekkie nawilżenie i zero podrażnień następnego dnia. Co najlepsze... Budząc się rano wciąż nie pojawiły się wągry co jest wielkim osiągnięciem!
Nie mam pojęcia jaki będzie efekt długotrwały, ale mam nadzieję, że może być tylko lepiej. Po pierwszych dwóch użyciach jestem w bardzo pozytywnym szoku :)
Jest to zdecydowanie mój numer jeden, tego potrzebowała moja buzia :)
Czy kupię ponownie? TAK :)
P.S.
Dzisiaj w moje ręce wpadła angielska Marie Claire, ile w niej próbek, nawet nie wiedziałam, że aż tyle dają :) Do tego miniaturka naprawczego kremu Clinique! Super! :)
ja miałam z ziaji z serii sopot taki biały xP kiepski był dla mnie, ale mam wrażenie, że na moją skórę absolutnie nic nie działa :D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt nie wiedziałam że może być tak skuteczny:)
OdpowiedzUsuńmialam ziaja tin tin ale nie bylam zadowolona zaś z serii ulga nawet nawet :)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam ochote na ten peeling i nie wiem czemu go nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńod dawna szukam dobrego peelingu enzymatycznego jako, że jestem posiadaczką tłustej cery ;) obawiam się, że ten by był dla mnie zbyt delikatny ;(
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam tego peelingu, ale nic straconego:P
OdpowiedzUsuńNie używam peelingów enzymatycznych, ale chyba czas zacząć :D
OdpowiedzUsuńmoja znajoma bardzo go lubi;)Ja miałam jeden enzymatyczny z perfecty tylko.Na ten czaję się już od dawna:)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się wizualnie i nie sięgnęłabym po niego, jestem niestety łasa na piękne kolorowe opakowania i kosmetyki "do zjedzenia" no i dobrze, że przeczytałam Twoją notkę bo chyba muszę na niego zapolować. Ktoś ostatnio mnie uświadamiał właśnie że na swoją cerę taką mieszano tłustawą powinnam używać peelingu enyzmatycznego właśnie, co trochę olałam, ale chyba spróbuję jednak skoro Tobie się tak spodobał :)
OdpowiedzUsuńgdy spotkam, to może kupię ;)
OdpowiedzUsuńjestem w szoku, że tak dobrze się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńHej dzięki za recenzje przyda sie bardzo pozdrawaim wpadnij do mnie ;)
OdpowiedzUsuńLecę do natury!
OdpowiedzUsuńkiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam tego peelingu ziajki ale widac że warto wypróbować;)
OdpowiedzUsuńLecę go kupić!<3
OdpowiedzUsuńWidziałam go wcześniej na półkach sklepowych, ale jakoś nigdy nie zakupiłam. A tu widzę po Twoim poście, że warto:)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest bardzo delikatny, ale w sumie go lubię :)
OdpowiedzUsuńjest dobry, też go uzywałam
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio pierwszy raz spróbowałam takiego peelingu, tylko od Dermiki i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńRozglądam się za peelingiem enzymatycznym, ale jak dotąd nie miałam dobrych doświadczeń i trochę się obawiam... Może niepotrzebnie? Może ten się sprawdzi? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Ziaję, ale tego produktu jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńJak go znajdę, muszę kupić, bo mnie denerwują moje wągry :/
OdpowiedzUsuńSkom? http://madame-carmelle.blogspot.com/
Klikniesz w banner Sheinside?
pora chyba sie zaopatrzyc :) marie claire tez mam :) nie ma to jak angielskie gazetki ;)
OdpowiedzUsuńooo mam ochote na ten peeling ;) a kuurd ebylam w rossmannie dopiero co -.-
OdpowiedzUsuńhah no rozumiem was :D Spoko :D Co prawda ja bym wolala wydac te 50funtow na jakas kolacje, wspolny weekend czy cos takiego, a prezent taki prkatyczny kupic na inna okazje ;D ale wiesz spoko :D Czaje ;)
miałam, ale niestety nie sprawdził się;/
OdpowiedzUsuńmuszę się nareszcie na niego skusić ;p
OdpowiedzUsuńA i własnie się zorientowałam, że się pytałaś czy wiem jak sprawdzić listę czy ktoś się odzywa czy nie.
OdpowiedzUsuńWiem.. w porę. :D
Otóż nie wiem, poprostu jak lecę sobie po mojej liście blogów, które obserwuję i wchodze na te co dodały coś nowego i jak widzę, że w sumie z jakimś blogiem mnie już nic nie łączy, ani komentarze ani mnie nie interesuje już ich treść to sobie takiego usuwam. Wolę jak na liście mam rzeczywiście potrzebne mi blogi :)
no spoko spoko czaje ;)) po prostu wyrazilam swoje zdanie ;DDD
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego peelingu...
OdpowiedzUsuńJa tez zawsze bylam przekonana, ze peelingi enzymatyczne sa zbyt lagodne, ale chetnie bym wyprobowala ta Ziajke :)