Cześć wam!
Ach ten czwartek, mam nadzieję, że te czwartkowe wpisy już pozostaną małą tradycją na tym blogu nawet jeśli nie uda mi się schudnać ani grama :D Pamiętacie o moim kryzysie w zeszłym tygodniu? Nie było dobrze, na prawdę czułam się potwornie że zawaliłam, ale dopiero w niedzielę udało mi się wrócić na dobrą drogę, wyboistą, ale dobrą. Ważę tyle samo ile 2 tyg temu, ale nie smuce się już, teraz wiem, że waga będzie już tylko spadać, bo dam radę :-)
Żeby was nie zamęczać moimi wypocinami o niczym i o tym jak trudno się odchudzać chciałabym przejść do zdrowych nawyków. Będę pisać o tych, które udało mi się na stałe wprowadzić w życie i tych, które chcialabym wprowadzić.
Postaram się was nie zanudzić.
1. Jem śniadania
Zawsze. Nie wyjdę z domu bez sniadania, Choćby było małe czy duże (wolę duże :D) to i tak muszę je zjeść. Powiem szczerze, że dość szybko robię się głodna nawet gdy je zjem, ale mam zdecydowanie więcej energii i czuję sie lepiej. Przecież śniadanie to ponoć najwieżniejszy posiłek dnia :)
2. Nie mam w domu cukru
W ogóle go nie używam, nie słodzę herbaty, zawsze piję wszystko bez cukru. Kawy nie piję w ogóle - nie znoszę jej zapachu i smaku.
3. Nie używam oleju
Nie smażę niczego na oleju, w kuchni mam tylko oliwę z oliwek, a wiele rzeczy także piekę na małym, domowym grillu albo w piekarniku. Smakują o wiele lepiej i są zdrowsze :)
4. Piję wodę
Picie wody zaczełam stosunkowo niedawno, ale juz weszło mi to w nawyk. W kuchni zawsze mam pełny dzbanek wody z cytryną. Najpierw filtruję ją w dzbanku Brita, a później przelewam do szklanego dzbanka z cytrynką, Smakuję super i chyba najlepiej orzeźwia ze wszystkich napojów :) Czasami wypijam ze smakiem nawet 3 litry dziennie! :) Do tego ostatnio zabieram ze sobą butelkę z wodą, to dla mnie także mały sukces.
5. Nie jem w McDonalds ani w KFC
Siłą mnie tam nie zaciągną :D Ci co mnie znają to wiedzą, że tam nie zjem :) Kiedys obżerałam się tym jedzeniem - teraz jest mi totalnie obojętne. Co nie znaczy, że nie lubię niezdrowego żarełka - chętnie opcham się jakimś daniem z kuchni indyjskiej, ale takie fast foody już nie dla mnie, co dziennie mijam McDonalda i nawet nie mam ochoty tam zagladnąć, a kiedyś nie przepuściłabym takiej okazji ;)
A nad czym muszę popracować?
1. Siłownia
Ruszam tyłek, w zeszłym tygodniu byłam 4 razy, ale wciąż szukam wymówek, wciąż mi się nie chce, nie weszło mi to w nawyk, a bardzo bym tego chciała. Muszę pokochać ćwiczenia bardziej, a wtedy będzie już z górki :D
2. Chodzenie wcześniej spać
Mimo, ze czasami mi się to udaje to i tak chodzę spać za późno przez co rano mam mniej czasu aby wstąpić na siłownię, nie wspomnę o jedzeniu śniadania o normalnej porze, a nie o 12. Internet mnie pochłania, taka jest prawda, nie umiem oderwać się od monitora.
3. Planowanie posiłków
Na pewno nie będę jeść zdrowo 7 dni w tygodniu, rzuciłabym się na jedzenie po 5 dniach i nie przestałabym jeść przez 2 tyg. Dlatego też planuje sobie dni w których będę mogła zjeść oszukany posiłek. Nie obżarstwo cały dzień - jeden posiłek, który znacznie przekroczy dozwolone kalorie, ale będzie smakował wspaniale :) Sądzę, że piątek jest dobrym dniem, bo mam wolne no i to początek weekendu. Jutro zamówię sobie kurczaka Madras z mojej ulubionej hinduskiej restauracji. No chyba, że nie będę mieć apetytu, wtedy nic na siłę ;)
Co za dużo to niezdrowo więc jak na razie chcę skupić sie na tych 3 rzeczach. Uda się? Musi!
A jak tam u was? :*
Buziaki :)
tumblr |
Picie wody zaczełam stosunkowo niedawno, ale juz weszło mi to w nawyk. W kuchni zawsze mam pełny dzbanek wody z cytryną. Najpierw filtruję ją w dzbanku Brita, a później przelewam do szklanego dzbanka z cytrynką, Smakuję super i chyba najlepiej orzeźwia ze wszystkich napojów :) Czasami wypijam ze smakiem nawet 3 litry dziennie! :) Do tego ostatnio zabieram ze sobą butelkę z wodą, to dla mnie także mały sukces.
5. Nie jem w McDonalds ani w KFC
Siłą mnie tam nie zaciągną :D Ci co mnie znają to wiedzą, że tam nie zjem :) Kiedys obżerałam się tym jedzeniem - teraz jest mi totalnie obojętne. Co nie znaczy, że nie lubię niezdrowego żarełka - chętnie opcham się jakimś daniem z kuchni indyjskiej, ale takie fast foody już nie dla mnie, co dziennie mijam McDonalda i nawet nie mam ochoty tam zagladnąć, a kiedyś nie przepuściłabym takiej okazji ;)
A nad czym muszę popracować?
tumblr |
Ruszam tyłek, w zeszłym tygodniu byłam 4 razy, ale wciąż szukam wymówek, wciąż mi się nie chce, nie weszło mi to w nawyk, a bardzo bym tego chciała. Muszę pokochać ćwiczenia bardziej, a wtedy będzie już z górki :D
2. Chodzenie wcześniej spać
Mimo, ze czasami mi się to udaje to i tak chodzę spać za późno przez co rano mam mniej czasu aby wstąpić na siłownię, nie wspomnę o jedzeniu śniadania o normalnej porze, a nie o 12. Internet mnie pochłania, taka jest prawda, nie umiem oderwać się od monitora.
3. Planowanie posiłków
Na pewno nie będę jeść zdrowo 7 dni w tygodniu, rzuciłabym się na jedzenie po 5 dniach i nie przestałabym jeść przez 2 tyg. Dlatego też planuje sobie dni w których będę mogła zjeść oszukany posiłek. Nie obżarstwo cały dzień - jeden posiłek, który znacznie przekroczy dozwolone kalorie, ale będzie smakował wspaniale :) Sądzę, że piątek jest dobrym dniem, bo mam wolne no i to początek weekendu. Jutro zamówię sobie kurczaka Madras z mojej ulubionej hinduskiej restauracji. No chyba, że nie będę mieć apetytu, wtedy nic na siłę ;)
Co za dużo to niezdrowo więc jak na razie chcę skupić sie na tych 3 rzeczach. Uda się? Musi!
A jak tam u was? :*
Buziaki :)
Najważniejsze to wierzyć w swoje możliwości :*
OdpowiedzUsuńJa jak teraz siedzę w domu i czekam na rok akademicki to jem za 2 :D Wczoraj nawet zrobiłam swój pierwszy w życiu dżem i już nie mogę się doczekać gdy go spróbuję :P Własnie ułożyłam sobie malutką listę na przyszły tydzień jak zacznę rok akademicki i posiłkami, które będę musiała szykować :) Mam nadzieję, że dam rade, jako, że będę siedziała całymi dniami na uczelni to wolę coś zrobić w domu niż potem na szybkości kupować słodkie bułki czy zapiekanki w sklepiku :)
Takie listy są fajne, ja staram się gotować tak na 2-3 dni w przód, wtedy od razu chowam jedzenie do pojemników, do lodówki i później tylko mikrofalówka i gotowe :) Nie muszę co dziennie stać przy garach :P
UsuńNa pewno Ci się uda!!! ;)
OdpowiedzUsuńmnie McDonaldy i KFC też już nie kuszą, tymbardziej, że po ich jedzeniu przeważnie zaraz mam rewolucje żołądkowe :/ ale kebab raz na jakiś czas mnie kusi :P
chcę przestać jeść wszystko co ma pszenicę, albo chociaż znacząco ograniczyć, niestety nie jest to takie proste :( kocham makarony, pierogi i świeże bułeczki....
Ja też lubię makarony, pierogi (ale że nie umiem zrobić i nie ma mi kto robić to nie jem:P), bułeczi także kochałam, kiedyś na sniadanie mogłam pochłonąć 4 kajzerki z szynką i masłem osełkowym, teraz juz nie jem, omijam piekarnię z daleka :P
UsuńDobre sposoby :). Oleje są ok jak się je spożywa tak o, np. łyżka tranu czy oleju z wiesiołka dziennie :). Ja cukru używam chyba tylko jak robię ciasto na pizze, by drożdże mi wyrosły. Z chodzeniem wcześniej spać mam problem. Najlepiej się czuję jak zasnę około 22:30-23 a obudzę się około 7-8, ale zwykle siedzę na komputerze do 24 :/. Nawet jak się zmuszę by iść wcześniej do łóżka to sięgam po książkę i i tak spać idę później.
OdpowiedzUsuńO 24? Ja się kładę spać czasami o 4! Więc problem mam spory :P Chciałabym chodzić spać tak przed 24 :)
UsuńO widzę, że masz ten sam problem co ja :P Dziś w nocy poszłam spać po 4 :P I wstałam godzinę temu :P
Usuństraszne to jest, zero czasu dla siebie w ciągu dnia :(
UsuńStaram się stosować wszystkie punkty, które wymieniłaś :) Bez śniadania wyjście z domu mogłoby się skończyć dla mnie nieciekawie, choć nie jestem rano głodna
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem głodna, ale czasami staram się i tak na siłę wmusić, bo później jestem mega zmęczona, śpiąca i chce mi się straaaasznie jeść :P
Usuńwierzę w Ciebie :*
OdpowiedzUsuńpodoba mi się pomysł z oszukanym posiłkiem :) wprowadzę go u siebie, żeby nie zwariować ;)
mi to na prawdę pomaga, wizja tego, że mogę jutro sobie zjeść to na co mam ochotę dodaję mi wielkiej siły :) a powiem Ci szczerze, że czasami jak wiem, że mogę zjeść to mi sie nie chce i przekładam sobie to na inny dzień :)
UsuńLubię smażenie na oliwie z oliwek :) Ja bym miała duży problem z jedzeniem śniadań, bo przeważnie rano jak wstanę, to nie mogę nic zjeść, bo mam ściśnięte gardło :P
OdpowiedzUsuńTeż tak często mam, ale teraz to już jem nie ważne czy mogę czy nie :P
UsuńMnie niestety siłą nie wyniosą z Maka :)Uwielbiam fast foody :)
OdpowiedzUsuńChciałabym te wszystkie zdrowe nawyki wprowadzić do siebie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nastawienie już lepsze bo to bardzo ważne! Trzymam kciuki! Ja tak jak już wspominałam jestem za chuda i przybieranie na wadze idzie mi bardzo opornie:/ Osatnio jedna pani dr doradzilia mi żebym polewała wszystko olejem i jadła tłuste. Rada wydała mi się dziwna zwłaszcza jak na lekarza :P
OdpowiedzUsuńPonoć od sera tyje się najszybciej?? :D
UsuńJa już sama nie wiem, po wszystkim widzę marne efekty:D
Usuńniedługo będe musiała dwa razy na Ciebie spojrzeć żeby raz zobaczyć :*
OdpowiedzUsuńtaaa chciałabym :D
UsuńFajny pomysł z tym ostatnim-dozwolony jeden niedobry posiłek, ja jak zjem coś niedozwolonego to rusza cała lawina-od razu sięgam do lodówki, do szafek, półek i nie umiem się opanować.
OdpowiedzUsuńWłasnie ja też tak często mam, ale teraz jak to planuję to jakoś lepiej mi idzie, taki niezaplanowany posiłek często kończy sie obżarstwem na maksa. Może teraz będzie lepiej :)
UsuńBardzo praktyczne porady:) Wytrwałości, dasz radę :)
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie to połowa sukcesu :) Trzymam za Ciebie kciuki z całego serca :)
OdpowiedzUsuńW ogóle, dzięki Twoim wpisom uświadamiam sobie, jak szybko leci ten czas. Przecież dopiero czytałam o odchudzonym czwartku nr 5...
Ja też! wczoraj sobie siedzę i myślę o kuuurde jutro czwartek, JUŻ?! :o
Usuńa może robiłabyś zdjęcia swoich posiłków, śniadanie, obiad, kolacja ewentualnie jakieś przekąski i później publikowała w odchudzonym czwartku?;D
OdpowiedzUsuńjasne! jeśli chcecie to oglądać to czemu nie?? :) od jutra zacznę :*
Usuńsuper! ;) ja bardzo chętnie obejrzę ;)
Usuńhm, zazdroszczę obojętności do maca:P
OdpowiedzUsuńMonnie polecam Ci olej kokosowy do użycia w kuchni do smażenia etc. - poczytaj o nim, ponoć odchudza:)
jesteś bardzo dzielna!
:*
od dawna planuję zakup, ale zawsze mi jakoś nie po drodzę, jutro kupię i zobaczę jak smakuje :D
Usuńmam nadzieje że ci się uda :)
OdpowiedzUsuńja tam i tak jestem veganka ;)
Podziwiam, moja próba przejścia na wegetarianizm skończyła się niepowodzeniem, dość szybkim...
UsuńZ chodzeniem spać o odpowiedniej porze tez u mnie krucho... Ale brak cukru - z tym bym sobie nie poradziła ;-D Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńZe sniadaniem w twoim przypadku jest dokładnie tak samo jak u mnie jak nie zjem rano to nie żyje. Do MC Donalda czy KFC nie chodze bo tam często gęsto smierdzi starym olejem to mnie odrzuca maksymalnie daleko. Dzień oszukanego posiłku tez by mi się przydał :-)
OdpowiedzUsuńja ostatnio sie przestawilam i chodze spac o 00-1 i jestem zadowolona. Ostatnio chcialam sobie robic cwiczenia zeby wyrobic brzuch ale niee chce mi sie strasznie, ciegle sie wykrecam haha :D
OdpowiedzUsuńI tak jesteś szczuplutka i ładnie wyglądasz :*
UsuńChciałabym mieć taki nawyk jak Ty, mam na myśli bez śniadania ani rusz. Jak chodziłam do szkoły to zawsze miałam parę minut do autobusu i kończyło się tym, że wylatywałam w podskokach na autobus by się nie spóźnić do szkoły. Jeżeli chodzi o wodę, to ja często do wody mineralnej dodaje cytrynę i pomarańczę (żeby uzyskać wodę detox powinno się dodać zielonego ogórka, ale nie próbowałam, wiec nie wiem jak smakuje :( ) odstawiam do lodówki na parę godzin, bądź na całą noc - pychotaaa!:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Ja w czasach liceum miałam mamę w domu która zawsze robila mi śniadanie przed szkołą i pilnowala żebym wstawała na czas :D Później gdy zamieszkalam sama jakoś przestałam jeść śniadania, bo nigdy nie miałam czasu ich robić. Teraz wolę wstać wcześniej, ale zjeść muszę. A co do wody to spróbuję z ogórkiem, ciekawa jestem bardzo:)
Usuńmniam, jedzenie na zdjęciach wygląda tak kusząco! tylko kto by mi je robił? :))
OdpowiedzUsuńi mi też? :D
UsuńPewnie, ze sie uda :)! Jak mozna kawy nie lubic ;)? Wprawdzie ja rowniez niczego nie slodze, ale dzienna kawa musi byc ;) Z tym wczesniejszym kladzeniem sie do lozka, to i mi by sie przydalo, ale z reguly wieczorem, w nocy dopiero nadrabiam wszelkie zaleglosci ;)
OdpowiedzUsuńOd dziecka nie lubię, jak dla mnie smakuje tragicznie :P
Usuńod monitora jak monitora ale w komórce też internet to jest.... szaleństwo jak dla mnie! JA jestem uzależniona od blogowania...
OdpowiedzUsuńja też lubię blogowanie, ale są też inne rzeczy na które muszę znaleźć czas :P
Usuńtrzymam kciuki!:*
OdpowiedzUsuńKochana, świetnie sobie radzisz :) Kilka z tych punktów mogłabym u siebie wprowadzić w życie m. in. picie wody, nie wyjście z domu bez śniadania czy nie jeść w Macu. Dziękuję za rady ! Bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że tak dobrze Ci idzie :) będzie tylko lepiej :) ja też robię sobie raz w tygodniu oszukany dzień i wcale to nie oznacza że obżeram się jak świnka, tylko po prostu pozwalam sobie na jakis mały deser po obiedzie lub jakąs drobną przyjemnośc :)
OdpowiedzUsuńI sądzę, że to na prawdę fajna sprawa, bo nie ma co się oszukiwać, na samym zdrowym jedzeniu daleko nie zajedziemy ;d
UsuńBoże jakie to trzeba mieć samozaparcie w sobie by wytrzymać!
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała!!!! :P :(
UsuńMi się przydało zacząć wcześnie chodzić spać, pozostałe punkty mam podobnie jak u Ciebie .
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami człowiek osiągnie dany cel:) wierz w to mocno:)
OdpowiedzUsuńOd wczoraj czekałam na tego posta :)! przez Ciebie tez powoli zaczynam liczyć kalorie ;D
OdpowiedzUsuńHahaha! Jesli musisz to licz! :D Jeśli nie musisz to nie polecam, bo to męczy ;d
UsuńJa niestety chodzę bardzo późno spać i wiem, że to mi nie pomaga :( No i u mnie prawie w ogóle nie ma ruchu, prócz spacerów z psem.
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać twoje postępy ;) wiedziałam że w tym tygodniu będzie lepiej i nastawienie się poprawi ;)
OdpowiedzUsuńAle wszystko smacznie wygląda.Podziwiam Cię i życzę wytrwałości :*
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie kciuki kochana,wiesz zrobiłaś mi smaka tym śniadaniem-jutro takie zrobie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kcikuki i jednocześnie chciałabym mieć tyle samozaparcia i silnej woli co Ty ;) Do ćwiczeń nie mogę się przemóc i też zawsze mam jakąś wymówkę niestety.
OdpowiedzUsuńOj mi brakuje silnej woli, ale walczę nieprzerwanie :)
UsuńTeż uwielbiam wodę z cytryną:) i nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez śniadania:))
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie wszystko na raz ;) małymi kroczami do celu, lepiej wyznaczyć sobie trzy cele i dokładać do nich kolejne, niż dziesięć od razu i nie zrealizować żadnego :) gratulacje z dotychczasowych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńJa muszę się zaopatrzyć w taki dzbanek filtrujący, bo wydaje mi się, że to fajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńna prawdę polecam! :)
UsuńTa samo jak Ty nie znoszę kawy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym nie mieć w domu słodyczy (wtedy nie miałoby co mnie kusić) ale jako że nie mieszkam sama to nie mam takiej możliwości :(
U mnie post pojawi się jutro bo juz padam na twarz, a ostatnio staram się spać 8 godzin :)
Mi jest ciężko, bo pracuję w Tesco i zawsze zobaczę coś dobrego co bym zjadła :( A co do 8 godzin, u mnie musi być, nie ma innej opcji :D
Usuńciekawe kiedy u mnie nastąpi ten dzień :P
OdpowiedzUsuń_______________
a u mnie?
nowy fashion na blogu
Bardzo fajny projekt. Śniadania sa najważniejsze! I mi by się przydało ścisłe trzymać tego punktu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się uda! Już tyle przeszłaś, nic Cię nie zniszczy! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ps. wodę z cytrynką również uwielbiam, ale dodaję do tego napoju odrobinę miodu ;)
Nie jestem fanka miodu, ale ciekawe jak zmieniłby smak wody :)
UsuńJa w maku nie jem już od tak dawna,że w ogóle mi nie robi jak tam jestem z kimś;p choć na loda czasem się skuszę ;-) Ja już od roku staram się wprowadzac zdrowe nawyki, wiadomo czasem są chwile słabości;p życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze jem śniadanie - zawsze owoce w nim grają główną rolę!
OdpowiedzUsuńJestem typowym "kanapowcem" - tak nie ćwiczę. :p
Na pewno osiągniesz swój cel!
zazdroszcze takich fajnych nawykow :) tez musze popracowac nad chodzeniem wczesniej spac, szkoda nocy na wlepianie oczu w monitor, a rano metamorfoza w zombie ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgratuluję :* ;) i cieszę się bardzo !
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że mam chociaż jakiś mały udział w twojej zmianie ;)
fajnie,że dążysz do wyznaczonych celów :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś do pozytywnego myślenia! :) Zdrowe nawyki... przydałby mi się one! W sumie, ostatnimi czasy dość często coś piekę w piekarniku :) Mam później mniej sprzątania hahaha :D
OdpowiedzUsuńMonika na prawdę podziwiam, za wytrwałość!!!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!!!
Ja się muszę w końcu wziąć za siebie! ;(
Jadę do Krakowa za tydzień - koniec wakacji, trzeba się wziąć do nauki :) Tam mi łatwiej jest się zmobilizować i pilnować. Mam plan ułożyć sobie stały plan tygodnia i jeden stały dzień, w którym będę mogła sobie kupić wielkie, słodkie ciacho :D Haha :) wtedy będzie mi łatwiej odpierać pokusy, jeśli będę wiedzieć, że niedługo mogę zjeść coś pysznego ;) Ale nie katuję się, jem w zasadzie normalnie, ale bez fast food'ów i słodyczy :) Remont wreszcie się skończył i mam tydzień na jako taką aktywność, a potem w Krakowie już na całego ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałaś dorzucić do wody z cytryną świeżą miętę? kilka listków, a efekt niesamowity :)
OdpowiedzUsuńcaly czas zapominam, ale dzisiaj kupię na pewno :P
UsuńMam ambitny plan wykupić w październiku karnet na siłownię i chodzić na 1.5h od razu po pracy (bardzo blisko) i dopiero wtedy do domu. Bo jak wrócę i się rozsiądę to już mi się nie będzie chciało nigdzie wychodzić:)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Gdybym nie konczyla pracy o 21/22 tez bym chodzila wieczorem :(
UsuńMówisz ze waga nie spada, ale mówisz ze chodzisz na siłkę, moze byc tak (i pewnie tak jest) ze spalasz tluszcz, a budujesz mięśnie, a jak wiadomo miesnie są cięższe niż tkanka tluszczowa, wiec mozesz chudnąc na obwodach, powinnaś sie także mierzyć (byc moze to robisz a ja czegoś nie doczytalam) mi ostatnio waga ani rusz a z obwodów polecialo kilka cm, samo wazenie mialo by sens gdybys tylko sie odchudziala po prostu bez ćwiczeń, ja w domu mam tez wagę co mierzy ilosc tkanki tluszczowej w %, wtedy wiem czy cos spalilam czy nie;) nie powinnaś także rezygnować calkowicie z tluszczu, bo nie wiem czy wiesz tluszcze omega 3 i 6 pomagaja w odchudzaniu, dlatego albo olej lniany do salatek albo oliwa z oliwek, mozna tez pic na noc mama łyżeczkę zeby lepiej trawić i wyprozniac się (bo to przecież tez bardzo ważne) trzymaj sie:-*
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mam na prawdę spore mięśnie w nogach, bardzo widoczne na lydce więc może faktyznie masz racje. mierzę się i w czwartek podzielę się efektami :) dzięki za radę z olejem :*
Usuńmi idzie bardzo opornie, ale za tydzień jadę na studia i myślę, że będzie mi łatwiej. Nie będzie tam mojej rodziny i będę jadła tylko to co sama kupię. Trzymaj za mnie kciuki :*
OdpowiedzUsuńNie ma za co:) robisz juz i tak bardzo dużo dobrych rzeczy dla swojego ciała :) jestes na dobrej drodze:) teraz wystarczy tylko (lub aż) byc konsekwentnym:) co do tych tluszczy omega, to olej lniany ma ich najwięcej, (ma trochę kiepski smak) ale oliwa z oliwek jest lepsza alternatywą, wczesniej jedna z dziewczyn napisala ze łyżeczka dziennie wystarcza:)bo wiadomo tez nie mozna przesadzac;)
OdpowiedzUsuńNo i kochana wysypiaj sie! Komentarze i posty o 4 w nocy :P;):)
OdpowiedzUsuń