Cześć dziewczyny:)
Oczywiście bardzo dziękuję wam za podjęcie dyskusji w poprzedniej notce, dużo to dla mnie znaczy. Zbliżają się dla mnie bardzo ważne i stresujące dni, otóż od tego poniedziałku zaczynam studia... Mam na prawdę wielkie nerwy, bo liceum skończyłam 4 lata temu i dopiero teraz zdecydowałam się na kontynuację nauki. Mam nadzieję, że przezwycięże swoje lęki i uda mi się wytrwać na uczelni aż 4 lata.
(obawiam się publicznego wypowiadania, bo jak już kiedyś pisałam mam wadę wymowy - trochę się jąkam i nie mówię 'r', strach przed zająknieciem mnie po prostu paralizuje...).
Zobaczymy jak to będzie, jestem dobrej myśli.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją nowego scrubu, który zamówiłam sobie z Avon'u.
Jest to scrub z serii Planet Spa - Bali Botanica.
mój chłopak jak nabroi to zawsze przychodzi do mnie z różowymi kwiatkami, taki cwaniaczek z niego:) |
Opis producenta
Relaksujący i wygładzający rytuał z rajskiej wyspy Bali. Rozpieszczaj skórę ekstraktami z kwiatu frangipani i trawy cytrynowej, które nadają jej zmysłową gładkość i uwodzicielski zapach. Odświeżający peeling do ciała złuszcza i wygładza twoją skórę pozostawiając uczucie nawilżenia i świeżości.
Nałóż niewielką ilość na dłonie lub gąbkę. Masuj ciało do wytworzenia piany, następnie spłucz.
Nałóż niewielką ilość na dłonie lub gąbkę. Masuj ciało do wytworzenia piany, następnie spłucz.
(wizaż.pl)
Skład
Cena: 29zł /w promocji można kupić o połowę taniej
Moja recenzja
Na początku miałam go nie kupować, ale jakoś promocyjna cena mnie skusiła... A do tego nigdy nie miałam scrubu z Avonu więc uznałam, że dam mu szansę. Bali Botanica to nowa seria, która dopiero niedawno pojawiła się w katalogach więc nie było zbyt wielu recenzji, na których mogłabym polegać przy zakupie. No cóż, zaryzykowałam.
Opakowanie jest bardzo ładne, kolor niebieski jest bardzo wyrazisty i rzuca się w oczy. Podobają mi się złote akcenty, dodają mu trochę 'luksusowego' charakteru. Scrub się nie wylewa gdy jest zamknięty, a podczas użytkowania bardzo łatwo się wydobywa ze środka i nie przelewa się. Wielki plus to jego pojemność - dostajemy aż 200ml tego kosmetyku :)
Zapach, ach ten zapach. Największy plus tego produktu. Jest to jeden z najpiękniej pachnących kosmetyków jakie w życiu używałam. Przy jego użytkowaniu na prawdę czuję się jakbym była na Bali, leżała sobie w jacuzzi pośród pachnących świec, a panie ze spa szykowały dla mnie różne zabiegi :D Jeśli jesteście fanami egzotycznych zapachów - ten zdecydowanie zdobędzie wasze serce. Na skórze utrzymuję się dość długo, stopniowo się ulatnia pozostawiając wielki niedosyt, bo chciałabym więcej i więcej :)
Konsystencja... i tutaj zaczynają się problemy, bo nie jest to scrub, o zdecydowanie nie! Drobinki są tak gładziutkie, że nigdy w zyciu nie pokusiłabym się o nazwanie go zdzierakiem. Jest to tylko i wyłącznie żel peelingujący. Konsystencja jest również odpowiednia dla żelu, nie za rzadka, nie za gęsta, ot taka w sam raz.
Działanie - wygładza skórę, na pewno, ale nie usuwa martwego naskórka. Ma dość dobre właściwości myjące, bo po jego użyciu czuję się na prawdę świeżo i w sumie z powodzeniem mogłabym go używać zamiast żelu pod prysznic. Moje całe ciało jest bardzo mięciutkie i gładkie i taki efekt utrzymuję się do kilku godzin po kąpieli.
Podsumowując - jako żel pod prysznic z kilkoma drobinkami sprawuję się znakomicie, cudowny zapach, świetne wygładzenie, na prawdę można poczuć się jak w pradziwym spa, ale jako scrub do ciała - nigdy w życiu.
Ostateczną ocenę pozostawiam wam, ja na pewno kupię go ponownie, bo uzależniłam się od tego zapachu :)
Nie miałam go, może kiedyś się skuszę, jak będzie w promocji. Bo jeżeli nie zdziera zbyt dobrze i działa jak zwykły żel pod prysznic to raczej nie wydam aż 29 zł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
ja uwielbiam mocne zdzieraki;) ostatnio też trafiłam na słabiutki zdzierak z avonu i poszedł w odstawkę:) Notabene szata graficzna tego scrubu twojego jest boska;)
OdpowiedzUsuńOch, ale Ci współczuję! Ja już dawno bym chyba ześwirowała :(
OdpowiedzUsuńoj no nie wiem.. ja się sama nie akceptuje, a to chyba powinno być najważniejsze :)
produktu tego nie miałam, ogólnie rzadko kupuję coś z Avonu :)
Ja jednak wolę mocniejsze zdzieraki do ciała :D
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki! Na pewno będzie dobrze, uwierz w siebie :)
szkoda, że słaby z niego zdzierak .. ale dla tego zapachu chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTroszkę wysoka cena, jak na produkt, który niestety nie spełnia do końca swojej roli.
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam ten scrub i mam co do niego mieszane uczucia. O ile do twarzy wybieram bardzo delikatne peelingi, o tyle do ciała lubię te gruboziarniste i porządnie zdzierające. Używam go również jako żel pod prysznic, a wielkim plusem jest rzeczywiście piękny zapach ;)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa jego zapachu:) ps. mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, będę 3mać kciuki;)
OdpowiedzUsuńjuż niedługo będę go miała jestem ciekawa efektów
OdpowiedzUsuńCzyli taki średniak, chyba że zapach wszystko rekompensuje :)
OdpowiedzUsuńNie masz się co martwić na zapas.. Trzeba być pozytywnie nastawionym i myśleć pozytywnie :) Ja też skończyłam studia 3 lata temu, ale chciałabym pomyśleć jeszcze nad jakąś edukacją. Wiem, że po dłuższej przerwie to nie takie proste, ale najgorszy początek, później będzie z górki :)
OdpowiedzUsuńCo do scrubu to nie miałam go jeszcze, ale szkoda, ż jest taki delikatny. Ja to potrzebuję konkretnego zdzierania :)
Jakoś nie lubię produktów tych z tej serii.
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się na pewno wszystko będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :) http://myperspecttive.blogspot.com/
Tak opisałaś zapach, że teraz ja chcę go poznać. I nie stresuj się jutro, na pewno zdobędziesz nowe znajomości bo jesteś sympatyczną osobą - takie odnoszę wrażenie z Twoich postów jak je czytam:))))
OdpowiedzUsuńIntrygujący zapach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam opakowania tej serii z Avonu :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym produktem
OdpowiedzUsuńnie masz się czego obawiać, na pewno trafisz na życzliwych ludzi, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńIt looks quit promissing..
OdpowiedzUsuńKeep in touch,
www.beingbeautifulandpretty.com
http://instagram.com/beingbeautifulpooja
Szkoda, że się nie sprawdził jako peeling :/
OdpowiedzUsuńniestety, nie używałam, więc ocenić nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam go :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ten produkt z avonu musi mieć piękny zapach!
OdpowiedzUsuńczekam już na nowy rok akademicki, bo moja koleżanka z roku jest konsultantką avonu i w końcu coś sobie zamówię:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cena regularna jest tak wysoka ;/ Nie wiem dlaczego, ale ja ciągle nie mogę się przekonać do serii Planet Spa.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same odczucia przy używaniu swojego scrubu z kwiatem lotosu, zapach boski, kremowa konsystencja, ale zdzierak to żaden , ot taki przyjemny żelik, mnie to jednak nie przeszkadza, mam sprawdzone peelingi , a rozkosz kąpieli rekompensuje mi brak "scrabowania" :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach Kochana, trzymam mocno kciuki i pamiętaj, że na naukę nigdy nie jest za późno !!! Na pewno dasz sobie radę :)
Do ciała jednak wolę mocniejsze peelingi:-)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze kochana, dasz radę:-) zleci nie wiadomo kiedy:-)
Uwielbiam Planet Spa :) cudowne zapachy :) moim faworytem jak do tej pory są ampułki do twarzy z czarnym kawiorem :) Jutro o nich napiszę :)
OdpowiedzUsuńPlanet Spa jest całkiem fajne, ja przepadam, tego "scrubu" nie miałam jeszcze, ale opakowanie świetne podoba mi się i tak zdecydowanie jestem fanką egzotycznych zapachów. Tylko wolałabym jednak żeby to był prawdziwy zdzierak :)
OdpowiedzUsuńNie martw się tymi studiami będzie dobrze. Ja od października też idę na pierwsze zajęcia, zapisałam się na nowy kurs. Tez się trochę dygam ale tak jak Ci mówiłam, wszyscy tam będą nowi wszyscy będą się stresować :) A ludzie którzy nie mówią "r" są uroczy a nie dziwni! O już :D
Szkoda, że z niego taki słaby zdzierak :) Sam zapach, to nie wszystko ;))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest to mocny zdzierak, bo uwielbiam takie ;) Myślę, że mimo wszystko jednak bym się skusiła. Planet Spa to jak dla mnie jedyne produkty godne uwagi w katalogu Avon. A Ty Kochana trzymaj się i nic się nie bój, wszystko będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu :D
OdpowiedzUsuńfajny ten scrub :) Powodzenia na studiach. Doskonale rozumiem Twój strach, bo przeżywałam to samo.. Publiczne wypowiedzi przyprawiały mnie o zawał serca, twarz czerwona.. i dalej się bardzo stresuję, ale po 5 latach trochę udało mi się to opanować i to właśnie dzięki studiom. Ta walka z nieśmiałością mi pomogła i dużo nauczyła, moje lęki już są dużo mniejsze (chociaż dalej są, ale dla mnie to i tak sukces;))
OdpowiedzUsuńTo ja ich pozdrawiam jak to jest 'scrub' myślą,że ludzi oszukają xD
OdpowiedzUsuńLooking good, pretty packaging too.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście opakowanie wygląda elegancko , chciałabym go poczuć ! :)
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze tego produktu
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś że daremny z niego peeling :) Dla samego zapachu go niestety nie kupię. Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu. Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ale lubią tą serię więc gdyby mi się zdarzyło, żeby wpadł w me ręce to bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę takie dość zdzierające scruby i to o jak najniższej cenie, ale niestety - nie można mieć wszystkiego :(
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na zajęciach, dasz sobie radę!
http://madame-carmelle.blogspot.com/ Skom/
muszę no w końcu dorwać katalog z avon
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach, bardzo Ci gratuluję takiej decyzji. Zobaczysz, będzie fajnie, tego Ci życzę ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie delikatne żele peelingujące i pewnie kiedyś go zakupię :) Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje studia :* Ja również mam przerwę i nie wiem jak to będzie po powrocie... Ale jestem dobrej myśli :) Tobie również jej życzę :)
OdpowiedzUsuńwole mocniejsze:) zapraszam na konkurs
OdpowiedzUsuńraczej nie używam kosmetyków Avonu, ale jestem bardzo ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńŁeee, szkoda, że taki raczej żel peelingujący, a nie dobry zdzierak :(. Ale opakowaniem kusi:) I ciekawi mnie zapach!
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach! Domyślam się, że w Anglii, to chyba dodatkowe wyzwanie, ale trzymam za ciebie kciuki :**
OdpowiedzUsuńA peeling fajny ze względu na zapach, ale denerwują mnie takie słabiaki :( Mam jeden też taki egzotyczny z Oriflame :P Muszę się niedługo za niego zabrać i wykończyć, ale jako zwykły żel..
Większość kosmetyków Planet SPA ma bardzo przyjemne zapachy, więc wierzę na słowo, że ten też jest zniewalający. Co prawda wycofałam się ze sprzedaży Avon, nim ta seria w ogóle weszła do katalogów, ale bardzo mnie ciekawią nowości :)
OdpowiedzUsuńOsobiście jakoś nie przepadam za kosmetykami Avonu a idealnym peelingiem dla mnie jest domowy peeling kawowy ♥
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam mocne zdzieraki i chyba byśmy się nie polubili :( Chociaż zapachu jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMiałam i jest dobre ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś skusiłam się za namową koleżanki na planet spa i żałuję.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu. W ogóle dawno nic z avonu nie miałam bo nie mam obecnie do niego dostępu. Muszę poszukać nowej konsultantki :D
OdpowiedzUsuńLubię serię Planet Spa a z linii Bali Botanica mam maseczkę i olejek. Z maseczki jestem bardzo zadowolona i ten zapach jest boski :). Olejku nie używałam jeszcze na dłuższą metę. Mam do wyboru w programie dla konsultantek zestaw z produktami Planet Spa i chciałam wziąć właśnie produkty Bali Botanica, ale liczyłam, że peeling będzie tak dobry jak inne PSpa a tu widzę, że tylko zapach jest fascynujący a szkoda :)
OdpowiedzUsuńJa po słowie scrub oczekiwałam ostrego zdzieraka :D krew na kafelkach i te sprawy :)
OdpowiedzUsuńale maziak przyjemny tylko nazwa trochę nie trafiona :/ Maseczka z tej serii o wiele lepsza :)