Cześć wam kochani :*
Dzisiaj zaprezentuję wam swoich wrześniowych ulubieńców. W sumie w tym miesiącu wybór nie był trudny i z przyjemnością pokażę wam rzeczy, które skradły moje serce :)
Zapraszam.
No i po kolei :)
1. Yankee Candle - Pink Dragon Fruit
Nie jest to na pewno zapach zimowy, bo jest słodki, owocowy, ale mi kojarzy mi się ze słoneczną końcówką lata/początkiem jesieni. W Londynie cały czas jest ciepło i świeci słońce dlatego też zapach ten często u mnie gościł właśnie we wrześniu. Jest bardzo intensywny, jego woń szybko wypełnia cały pokój, ale zdecydowanie nie powoduje u mnie bólu głowy. Jeśli szukacie zapachu nietuzinkowego to koniecznie musicie sięgnąć po Pink Dragon Fruit, ja się w nim zakochałam.
2. Boots Extracts - Mango Body Butter
To masełko kupiłam już jakiś czas temu, podczas świątecznych wyprzedaży, ale dopiero niedawno je otworzyłam i zaczęłam używać (obecnie zdenkowane). Kocham mango - i wąchać i jeść :) To masełko świetnie się rozprowadza po ciele, bardzo dobrze nawilża i zmiękcza skórę, jest idealne po depilacji i do tego pachnie na prawdę zniewalająco. Jeśli kiedyś uda się wam być na zakupach w angielskim Bootsie to koniecznie wypróbujcie!
3. Avon - Planet Spa - Czarne mydło
To mydło także mam już u siebie bardzo długo, ale ze względu na sporą pojemnością nie da się go zużyć bardzo szybko. Używam go głównie do twarzy - jako 7minutową maseczkę albo myję nim buzię. Idealnie radzi sobie z łagodzeniem wyprysków i oczyszczaniem cery do tego sprawia, ze moja twarz pozostaje matowa na dłużej. Ideał dla osoby o cerze tłustej i wrażliwej :)
4. Farmona - Tutti Frutti - Olejek do kąpieli Karmel i cynamon
A tutaj mamy już typowo jesienny zapach, który skradł moje serce. Pachnie na prawdę powalająco - słodko, zmysłowo, odprężająco. Używam go jako płyn do kąpieli, ale trzeba nalać całkiem sporo żeby zapach był bardziej intensywny, za to z pianą nie ma problemu. Zastępuje mi też żel pod prysznic, jego konsystencja w ogóle nie przypomina olejku, raczej kosmetyk do mycia ciała. Powiem wam, że działanie nie powala, ale zapach jest niepowtarzalny. :)
5. Wypełniacz do koka
Powiem wam, że nie pamiętam kiedy ostatni rozpuściłam włosy. Koczek towarzyszy mi każdego dnia. Ostatnio mam taki duży i to w nim czuję się najlepiej. Włosy nie opadają mi na twarz (szczególnie uciążliwe w pracy niestety), na siłowni również nic mi nie merda koło szyi :P (jak to w kucyku) i ogólnie lubię siebie w takim koczku :)
Buziaki :*
Wypelniacz to swietna sprawa. Dobre rozwiazanie dla zle ukladajacych sie wlosow. :-)
OdpowiedzUsuńAlbo dla takich, które się strasznie plączą tak jak moje :(
UsuńJa bardzo polubiłam maskarę Essence Lash mania :)
OdpowiedzUsuńZ twoich ulubieńców znam tutti frutti z farmony z widzenia tylko bo jeszcze się nie skusilam na te kosmetyki ale może w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńWosk Pink Dragon Fruit też bardzo lubię, dawno go nie paliłam, chyba będę musiała znowu po niego sięgnąć :) a zapach olejku z Farmony znam z peelignu i jest śliczny :D
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu przyczajam się na taki wypełniacz koka i mam nadzieję, że w końcu go sobie sprawię.
OdpowiedzUsuńjuż dawno myślałam o Wypełniaczu do koka- świetny wynalazek, muszę go sobie kupić.
OdpowiedzUsuńna prawdę polecam :)
UsuńSkusiłabym się na olejek, ale zastanawiam się w jakim stopniu wyczuwalny jest cynamon, bo o ile karmel uwielbiam to cynamon już nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńja czuję bardziej karmel niż cynamon, ale ja mam dziwny węch :D
Usuńmiałam ten wosk... :) ale nie powalił mnie na kolana :D a do zakupu wypełniacza sie biorę :D
OdpowiedzUsuńUu, ciekawa sprawa z czarnym mydłem Avon'u.
OdpowiedzUsuńczarne mydło avonu muszę kupić, nie widziałam że mają w ofercie nawet :P
OdpowiedzUsuńA wosk mam ale nie palony jeszcze :)
nie wiem czy dalej mają, bo mam je bardzo długo, ale OBY bo jest super!
Usuńuwielbiam olejki do kąpieli Farmony :) obecnie mam granat & pitaja :)
OdpowiedzUsuńwąchałam kiedyś ten olejek z tutti frutti i jego zapach był naprawdę obłędny <3
OdpowiedzUsuńPrzyjemni ulubieńcy. :)
OdpowiedzUsuńCzarne mydło z Avonu miałam ale nie pomyślałam o tym by je stosować na twarz ;) gdy używałam na całe ciało tubka zadziwiająco szybko znikała;)
OdpowiedzUsuńa widzisz, u mnie w sumie nie jest źle, mam je bardzo długo :)
UsuńMasełko o zapachu mango z chęcią bym poznała:) podobnie jak u Ciebie upięcie włosów z wypełniaczem umożliwia mi wykonywanie ćwiczeń.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale masło o zapachu mango do mnie przemawia, uwielbiam mango i jak do tej pory znam tylko masło do ciała o tym zapachu z TBS.
OdpowiedzUsuńAż ide przeszukać moje woski bo chyba mam ten zapach ! :D Też mam wypełniacz do koka, ale ostatnio mam wrażenie, że mam za dużo do niego włosów :P
OdpowiedzUsuńto czas kupić większy, ha! :D
UsuńWypełniacz mam i coś nie mogę się do niego przekonać..
OdpowiedzUsuńWypełniacz mam ale kompletnie nie umiem go używać :D. To czarne mydło fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś zrobię mały tutorial, bo to jest bajecznie łatwe, ja sama mam dwie lewe ręce :)
UsuńZnam olejek do kąpieli Farmony, ale gustuję w całkiem innych zapachach :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj sobie chyba ten zapach zapale <3
OdpowiedzUsuńTeż mam to czarne mydło, które tak naprawdę czarnym mydłem nie jest. Myje nim od czasu do czasu ciało, ale spróbuję na twarz - co mi szkodzi ;)
OdpowiedzUsuńWiem wiem, że nie jest to takie naturalne czarne mydło, ale na mojej twarzy spisuje się na prawdę rewelacyjnie :)
UsuńZnam tylko olejek, ale inne warianty, choć ten byłby idealny dla mnie na zimową porę ;))
OdpowiedzUsuńtez uwielbiam te woski <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam żadnego z tych produktów :( Tylko raz robiłam koka z uzyciem wypełniacza.
OdpowiedzUsuńolejek z Farmony bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie z tą świeczką.
OdpowiedzUsuńto masełko musi pachnieć obłędnie :)
OdpowiedzUsuńtuti frutti cynamon i karmel to brzmi pysznie!!! uwielbniam te płyny!!!
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu zakupić ten wypełniacz :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tutti frutti dużo dobrego :)
Już od jakiegoś czasu mam chrapkę na taki wypełniacz, no może troszkę mniejszy :)
OdpowiedzUsuńLubię wszystko co jest o zapachu mango :) wypełniacze też uwielbiam
OdpowiedzUsuńNie znam twoich ulubieńców ale masełko chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńTego olejku nie widziałam ;D p/s paczka dotarła... z problemami ale jest! dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńach ten kurier, powinni go wyrzucić :P
UsuńPink Dragon nie znam, ale woski YC bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKoczki uwielbiam i ja, nawet mi do twarzy w nich, tak mówi mama :D, ale z wypełniaczem jeszcze nie miałam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńmango butter yummy
OdpowiedzUsuńHappy weekend
www.beingbeautifulandpretty.com
www.indianbeautydiary.com
Ten wypełniacz koka jest także moim ulubieńcem :)) ja teraz palę olejek waniliowo-wiśniowy ;D jakoś tak się przerzuciłam ze świeczek :D
OdpowiedzUsuńteż często palę olejki, szczególnie lubię lawendowy :)
UsuńWypełniacz do koka też by mi się przydał, muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNo miałam kiedyś taką maseczkę z avonu (jak błoto) bodajże na pory z clean ... (jakoś tak) i niestety zaczerwieniona mi twarz :c ale ta z chęcią wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńmam tą maseczkę i lubię, ale stosuję max raz w tygodniu, jest na prawdę mocna
UsuńMiałam kiedyś jakieś Bootsowe masło i bardzo dobrze je wspominam :)
OdpowiedzUsuńKurcze, mam chyba 30-40 wosków, ale Pink Dragon Fruit jakoś nie kojarzę :O Muszę nadrobić braki! :)
To czarne mydło z chęcią bym wypróbowała, natomiast wypełniacz do koka mam, ale jakoś nie używam. No nie chce wyjść mi taki kok jak powinien! :)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z twoich ulubieńców, ale to mydło z avon mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńja też tak miałam, że nosiłam koka codziennie, ale głowa zaczynała mnie codziennie boleć od wysokiego upięcia i po prostu ściaśnienia włosów (nie lubię jak mam jakieś "fale" w tym miejscu, gdzie zaczesuję włosy i powinny być gładkie) :(
OdpowiedzUsuńa mnie właśnie w ogóle nie boli kiedy mam koka, rozpuszczone włosy zaczęły mi strasznie przeszkadzać, nie umiem ich teraz rozpuścić tak się odzwyczaiłam, masakra :(
UsuńMaaango! :D Uwielbiam jego zapach :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców ;) A wypełniacz do koka by mi się przydał.
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam wypełniacz do koka :)))))))))) Bo sama mam :) O świeczkach oczywiście że słyszałam- ale nie miałam :( Tak samo innych produktów. A ja też uwielbiam jeść mango :)
OdpowiedzUsuńCiekawia mnie te produkty i bardzo miło tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńChyba sobie kupię takie mangowe masełko ;D
OdpowiedzUsuńNajbardziej urzekł mnie kominek do wosków, jest przepiękny :) Czaję się na fluffy towels albo soft blanket, ale chyba poczekam jeszcze na recenzje tegorocznych nowości :)
OdpowiedzUsuńto z Yankee Candle akurat, podobał mi się do czasu dopóki nie zobaczyłam nowego! :D soft blanket mam i właśnie przez chwileczką palilam, bardzo lubię, ale moją siostrę boli od niego głowa.
UsuńMa pytanie z innej beczki ;) w jakim programie edytujesz zdjęcia mam na myśli zdjęcie nr .1 :) ???
OdpowiedzUsuńhttp://www.picmonkey.com/#learn_more polecam :)
UsuńWypełniacz rewelacyjna rzecz :)
OdpowiedzUsuńMam chyba za mało włosów do wypełniacza ale Ciebie uwielbiam oglądać w koczku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki do kąpieli Tutti Frutti :), muszę się znowu w jakiś zaopatrzyć ;).
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić ten wosk YC i sprawdzić osobiście jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńza wypełniacz do koka mogę się pokroić:D
OdpowiedzUsuńhahaha :D
UsuńWszystkie te produktu używałam i polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ten olejek do kąpieli wkrótce i u mnie zagości :)
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam zapach tego wosku :) a o czarnym mydle z Avonu słyszałam, ale nie używałam ;) u mojej koleżanki spisuje się super :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo polubiłam się z wypełniaczem :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuń