Cześć!
Jak pisałam już wcześniej... Mam psa. Nie jest mój, ale ja się nim zajmuję i powiem wam szczerze, że nie wiem czy kiedykolwiek ta osoba po niego przyjdzie. Ta osoba, czyli chłopak, o którym pisałam w poprzedniej notce.
Roxy, to amerykański bulldog. Pies idealny do domu z dziećmi, nie gryzie, nie szczeka, nie niszczy, nie załatwia się w domu. Ma prawie 3 lata. I jedyne czego potrzebuje to miłości i uwagi. Uwielbia spać w łóżku, uwielbia dawać buziaczki, tulić się. Ma mnóstwo energii i czasami ciężko nad nią zapanować. Nie lubi innych zwierząt, rzuca się na psy i koty.
Nie da się jej nie kochać, ale jest to pies denerwujący. Wskakuje do łóżka, liże twarz od samego rana, nie za bardzo się słucha, śpi na mojej sofie.
Czy gdybym mogła cofnąć to zgodziłabym się na psa? NIE.
Kocham zwierzęta, roztapiają moje serce, ale jestem na siebie zła, że się zgodziłam nią zaopiekować. Bo teraz już nie ma odwrotu, nie potrafię jej oddać.
Dlaczego żałuję?
1. Brak czasu. - Studiuję, pracuję, a zawsze muszę myśleć o tym, że pies jest i trzeba z nim wyjść. Na przerwie lecę w biegu do domu żeby ją wyprowadzić, po szkole lecę żeby ją wyprowadzić. Kłóci się to z innymi obowiązkami, które mam. Pies potrzebuje czasu, ja tego czasu mam niewiele. Moja siostra również. Ona pracuje jeszcze więcej niż ja.
2. Brak miejsca - mamy jedynie dwupokojowe mieszkanie, a taki pies potrzebuje się wylatać. U nas niestety nie ma takiej możliwości. Całe dnie spędza leząc na sofie, pewnie dlatego ma nadwagę :P
3. Koszta - weterynarz, Roxy ma problemy ze skórą, traci włosie, do tego obcinanie paznokci itd, to wszystko kosztuje i to wcale nie tak mało. Jedzenie też nie jest najtańsze, szczególnie dla takiego psa.
4. Smrodek - całe mieszkanie 'pachnie' psem, cała sofa, każdy koc, pościel. Nie jestem fanką tych zapachów mimo, że od dziecka w domu zawsze były psy.
5. Lenistwo - nie ukrywam, czasami po prostu mi się nie chcę wychodzić z psem o 21, bo np. pada deszcz, jest zimno, wieje itd. Do tego tutaj po piesku trzeba sprzątać, a ja za każdym razem mam odruch wymiotny :P
Wiecie, mogę psa oddać prawda? Nic mnie nie może powstrzymać, ale jak patrzę na tą mordkę i widzę ją jak się cieszy na mój powrót do domu to nie wyobrażam sobie, że mogłabym się jej pozbyć. Mimo, że mnie wkurza, kręci się, nie słucha się, ostatnio jak się rzuciła na psa to połamała mi 3 paznokcie i rozwaliła całą rękę, aż do krwi, nie mogłam palców zgiąć przez 2 dni. Pies jest pod moją opieką, jest zależny ode mnie, kocha mnie, okazuje mi tą miłość za każdym razem, nie mam serca żeby jej oddać. Jak ludzie to robią?
No więc wiecie, pies zostaje, wkurzający pies, ale idę jej dać buziaczka, zasłużyła.
p.s.
ona nie jest smutna, raczej śpiąca ;)
Słodziutka :) Teraz jak już ją pokochałaś, to ciężko Ci będzie ją oddać zwłaszcza, że właściciel się po nia nie zgłasza. Ale to jest doskonały przykład na to, że niezależnie od tego jak bardzo kochamy zwierzęta, musimy SAMI zadecydować czy chcemy go w domu. Bo poza miłością, trzeba mieć jeszcze czas, miejsce i pieniądze. Dlatego to powinna być indywidualna decyzja a nie z przymusu. :)
OdpowiedzUsuńJesteś wielka, że jej nie oddałaś. Fakt, pies potrzebuje wiele uwagi, zainteresowania i opieki, ale potrafi to wynagrodzić właśnie miłością :) Życzę Ci dużo czasu i cierpliwości do niej, na pewno ma u Ciebie lepiej niż u swojego dawnego pana
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam ba bloggerze fotkę od razu sie zainteresowałam kto to?! Głowę bym dała że to ast.... a tu.... ale blisko było...
OdpowiedzUsuńkochana wiem, wiem, wiem.... "spacerek" z takim psem to nie jest spacerek kto nie miał takiego psa nie zrozumie... takie psy potrzebują dużo ruchu... akurat z amerykańskimi buldogami nie miałam doświadczenia, jednak z ASTami tak, skoro korzenie podobne może coś sie będzie zgadzało:
Pies to odpowiedzialność, zgadza sie, pies taki wymaga mega dużo czasu, bo wybiegać sie musi, pies wybiegany to pies szczęśliwy, łatwiej panować nad nim i w ogóle to podstawa wszelakich ćwiczeń.
No właśnie to psy inteligentne! Piekielnie! Na forum znalazłam taki wątek czego nauczyliście swoje psy... jest mega dużo najróżniejszych rzeczy które Ci pies ułatwi, niestety trzeba nauczyć, ale psy uczą sie szybko, bo są inteligentne, dodatkowe plusy:
* wzmacniasz więź z psem
* Twoja wygoda (więc warto psa nauczyć)
* pies ma przyjemność
Myślę że warto:))
A temu chłopakowi to normalnie... szkoda gadać... jak tak można!
Też myślałam, że to Amstaff ;p
UsuńSzkoda, że nie masz czasu dla psiny, gdybyś miała go więcej, mogłabyś nauczyć ją komend, a Twoje życie z nią stałoby się łatwiejsze. Ale oczywiście rozumiem Cię, jak wracałam z roboty też nie zawsze chciało mi się z moją psiną wyjść ;)
Mam olbrzyma, Bernardyna, upartego bardziej niż osioł, jest wybredna (to suczka), rozpieszczona, ale kochana :) I tak jak piszesz, wydatek jest spory przy psie, ale tak naprawdę odczuwamy to dopiero jak pies zachoruje, wtedy jednorazowy wydatek może sięgnąć nawet do paru tysięcy :o Obowiązek sprzątania i świadomość, że pies = zwierzę, nigdy nie wiemy kiedy im coś odbije i będą chciały rzucić się na kogoś.
Niestety bardzo opornie sie uczy, jest strasznie nieokielzana, skacze itd, ale nie niszczy niczego, nie przejawia cienia agresji w stosunku do ludzi, jedynie do innych zwierzat. Staram sie ja uczyc, ale jak na razie nie idzie mi to za dobrze.
UsuńKocham Cię Monia!!!!! Wiem jak to jest - mam dwa psy.Z czasem będziesz wdzięczna za to, ze ZAWSZE -deszcz, snieg czy upały musisz wyjść z domu ;) Miłość i wdzięczność psa są najszczerszymi uczuciami na ziemi. Prawdziwe, od serca, dozgonne. Cieszę się ogromnie i mam wielką nadzieję, że niezmienisz nigdy zdania, bo to co pies będzie przezywał....
OdpowiedzUsuńDokładnie! Psiak kocha miłością bezwzględną. Jest zawsze i można się do kogoś przytulić albo wygadać :*
UsuńDokładnie!!! do sierściucha można się przytulić i wygadać!!! a i obroni jak jest potrzeba!!
UsuńMimo iż ja jestem leniwa jak diabli nie wyobrażam sobie życia bez piesa, bez tych dziennych spacerów. Owszem jesień jest najgorsza i czas kiedy pada, ale na szczęście jest mało takich okresów!
Powodzenia Monia w pracy z mordką, a jak będziesz potrzebowała pomocy pisz!!! :)
Wiecie dziewczyny, mam za dobre serce zeby ja oddac, co nie zmienia faktu, ze kiedys bede musiala pomyslec co z nia zrobic... Ja nie planowalam psa, mialam sie nia tylko zajac. Jak wyjade do Polski do rodziny to nie wiem wymysle z nia.. na prawde... bardzo trudno mi bedzie, dlatego przez cale 5 lat pobytu w Angli nigdy nie zdecydowalam sie na zwierze, bo wiedzialam, ze nie mam jak zapewnic mu odpowiedniej opieki heh..
Usuńale kochany pyszczek <3
OdpowiedzUsuńnie zrozum mnie źle, ale to dobrze, że trafił do Ciebie. Ktoś inny oddałby go do schroniska bez mrugnięcia okiem. Mój pies też zostawia po sobie smrodek w całym domu, ale na szczęście mam na tyle ochoty i cierpliwości, żeby często go kąpać, to bardzo pomaga. A co do mebli, słyszałam, że są spreye, które niwelują niechciany zapach zwierzątek domowych, może spróbuj poszukać :) abstrahując od reszty - życzę powodzenia i wielu miłych chwil z pieskiem! :)
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam, że nie powinno się często kąpać, że przez to psiaki właśnie bardziej "pachną" swoim zapachem. :) chyba, że psiak jest brudny :D
Usuńa co do kąpieli to Carol masz rację, nie należy często kąpać psów, ale nie dlatego, że bardziej sobą pachną tylko dlatego, że zmywa się im warstwę ochronną z sierści i ze skóry, przez co pies jest bardziej podatny na choroby skóry, bo nie ma swojej warstwy ochronnej.
UsuńOna niestety nie daje mi sie kapac, nie wejdzie do wanny za nic w swiecie wiec jedyne co moge zrobic to raz w tygodniu pucuje ja gabka :)
UsuńJaka śliczna *,* podziwiam Cię, że jej nie oddałaś choć pewnie jakbym była na Twoim miejscu to tak samo bym postąpiła. Właśnie to w zwierzętach jest najpiękniejsze- wystarczy poświęcić im trochę uwagi i opieki i wynagradzają to miłością ;)
OdpowiedzUsuńPiesek to obowiązek zgadzam się kochana co do tego, ale jak się patrzy na oczy pełne miłości i ma się świadomość, że są od nas zależne nie ma się siły oddać takiego zwierzaka. Rozumiem bo sama mam psa którego nie oddałabym za nic na świecie.
OdpowiedzUsuńJa bym dodała tu jeszcze "sierściuchy" są wszędzie, a jak już się przyczepią do ubran to masakra ;/ Ale i tak pieski są kochane :)
OdpowiedzUsuńOna na szczescie ma krociotka siersc wiec nie jest zle :P
UsuńPies to duży obowiązek, ale w takiej sytuacji w jakiej zostałaś postawiona to jestem z Ciebie dumna, że go nie oddałaś :) Z czasem będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńa co do smrodku to są pochłaniacze zapachów, ja jak zapach był przykry to stosowałam takie coś:
OdpowiedzUsuńhttp://czerwonafilizanka.blogspot.com/2013/08/pochaniacz-wilgoci.html
dzieki zaraz obadam co to jest :)
UsuńDlatego ja nie chcę psa, za duży obowiązek, a ja jestem zbyt leniwa ;] Dlatego bardzo Cię podziwiam i szanuję, że go zatrzymałaś :))
OdpowiedzUsuńJa jestem kociara, więc od zawsze były u mnie koty i tylko koty zostaną :) Uważam, że przy kocie jest trochę mniej roboty niż przy psie, bo kota mogę zostawić na cały dzień w domu i sama się sobą zajmie :) No i nie ma tego nieprzyjemnego smrodku, który produkują psy :) Nie znoszę go :P Także na psa się nigdy nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja mimo wielkiej milosci do psow takze wolalabym kota :P
UsuńW Twojej sytuacji, jak jesteś tak bardzo zabiegana faktycznie kot byłby lepszą opcją :)
Usuńco prawda, to prawda, NIKT nie cieszy się na Twój widok bardziej niż Twój pies :)
OdpowiedzUsuńZwierzak to wielka odpowiedzialność. Tamten gość powinien chociaż przysyłać trochę pieniędzy na jej utrzymanie ale w sumie jak, skoro siedzi? :/
OdpowiedzUsuńSłodka jest. Ja mam Goldena, w tym roku skończył 10 lat i jest oczkiem w głowie całej rodziny. Nie wiem jak można oddać swojego pupila albo co gorsza - wyrzucić go jak śmiecia... To dla mnie nie do pomyślenia...
Trzeba ją trochę ułożyć! Ale mój też jest kanapowcem :)
Oby nie sprawiała większych kłopotów! Wymiziaj ją ode mnie :*
Haha jak na razie daje rade, problemy zaczna sie wtedy gdy obie z siostra bedziemy chcialy jechac na wakacje, albo chociaz jedna z nas, wtedy ciezko bedzie ja wyprowadzac, no ale mam nadzieje, ze jakos sie to ulozy ;)
UsuńMi trochę smutno, że ten chłopak miał czelność pieska tak po prostu Ci zostawić. Dobrze, że trafił na osobę z ciepłym sercem ;) Wiem, jak to jest mieć psa - tyle, że mój jest w połowie podwórkowy ;)
OdpowiedzUsuńtez mam psiaka i jak najbardziej rozumiem Twoje wszystkie argumenty "przeciw" , sama mam czasem chwile zwątpienia...
OdpowiedzUsuńAle ta radość gdy wita Cię gdy wracasz do domu jest po prostu bezcenna...;)
Ja bardzo chciałabym mieć psa, ale Nas nigdy w domu nie ma więc szkoda by się męczył. Ciężko oddać, kogoś do kogo wypełnił sobą nasze życie. Ja mam kota i uwierz sierść jest wszędzie to strasznie irytuje ale kocham naszego rudaska i nie oddałabym go za żadne skarby.
OdpowiedzUsuńNo niestety pies, który darzy nas bezwarunkową miłością również solidnie wyczerpuje nasz czas. Zawsze wtedy patrzę swojemu w oczka, albo jak podbiega i skacze żeby się z nim przywitać - cudo :D
OdpowiedzUsuńMój pies niestety też nie słucha, ale poza tym jest kochany;) życzę wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą to dlaczego ja dopiero dziś dostałam info, że napisałaś posty, skoro one mają jeszcze datę styczniową? ;>
OdpowiedzUsuńpojecia nie mam, ale chyba nie jestes jedyna :D
UsuńW swoim życiu krótkim bo krótkim, miałam jednego psa, jak odeszła do tęczowego świata nie mogłam się pozbierać - i do tej pory nie zdecydowałam się na innego. Kochana była...
OdpowiedzUsuńNie bez przyczyny mówi się że pies to najlepszy przyjaciel człowieka :)
A nie myślałaś, że znaleźć inny dom? Ty się męczysz, pies się męczy.
OdpowiedzUsuńZnalezc inny dom? Gdyby to bylo takie latwe... Ta opcja zdecydowanie odpada ;)
UsuńMiłość bezwarunkowa ;)
OdpowiedzUsuńTwoja nowa lokatorka ma swój wiek i swoje przyzwyczajenia. To może być problem. Wiem, bo sama miałam psa "z odzysku" i trochę minęło zanim się dotarliśmy :)
OdpowiedzUsuńCo a kochany psiak! Ja moje psy i kota darzę niesłychaną miłością i poświecam im mnóstwo czasu :) Zapraszam na nowy post ♥ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbitherphobia.blogspot.com
KOCHAM PSY! <3
OdpowiedzUsuńKochana znam to, mam dwa yorki ;) Tez trzeba tu po nich sprzatac (w PL juz tez sprzatalam), choc tyle dobrze, ze do ogrodu moge wypuscic ;) Zdaje sobie sprawe, jak Ci ciezko w tym nawale oboawiazkow ruszyc sie jeszcze, zeby z psem pospacerkowac. Mimo wszystko, jak widac wkurzajaca jest, ale juz w jakims stopniu jest Twoja i ciezko oddac. 3mam kciuki, zeby sytuacja z czasem sie poprawila, a psine zawsze mozesz z lozka wykopac - i moje przyzwyczaily sie spac w kojcu ;)
OdpowiedzUsuńWykopuje, ostatnio nawet idzie mi calkiem niezle, chyba tylko 3 razy ja zlapalam na spaniu na lozku :D wiec jest postep :)
UsuńTwoja historia z poprzedniej notki zmroziła mi krew w żyłach. Normalnie jak historia z filmu. Tak jak ktoś napisał, tego typka w ogóle nie jest mi szkoda, ale mam nadzieję, że Ty sobie z tym radzisz i na przyszłość nie możesz tyle wybaczać :)
OdpowiedzUsuńCo do psiaka... chociaż jego masz z tej historii. Ja wiem, że to obowiązek i w ogóle, ale za to jaka bezwarunkowa miłość <3
Widać, że masz dobre serce skoro postanowiłaś się nią zająć. Niestety psy nie rozumieją rozłąki i dlatego tak bardzo cierpią.. Życzę Ci żebyś jak najmniej na nią narzekała a była szczęśliwa że masz kochaną towarzyszkę :)
OdpowiedzUsuńJesteś z powrotem ! O taaak ! <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi punktami w zupełności :) A piesek śliczny <3
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałabym mieć psa, ale niestety nie dojdzie do tego, póki będę mieszkać z rodzicami. Na razie mam tylko takiego przy budzie :(
OdpowiedzUsuńMysle, ze powinnas rozwazyc oddanie jej - poki co psa nie masz od dawna, jeszcze sie do Ciebie az tak nie przywiazala. Psy potrzebuja bardzo duzo uwagi, taka rasa chyba szczegolnie. Jej szczescie wymalowane na pyszczku na Twoj widok to jedno, ale prawda jest taka, ze na dluzsza mete ten pies moze sie po prostu meczyc. Sama zauwazylas, ze ma nadwage, najprawdopodobniej z braku ruchu, ktorego potrzebuje, a ktorego Ty nie mozesz jej zapewnic.
OdpowiedzUsuńNie sugeruje oddania do schroniska, ale na Twoim miejscu rozwazylabym po prostu poszukanie innego wlasciciela.
Niestety czasami tak jest, ze wlasciwe decyzje, te dobre na dluzsza mete, sa najtrudniejsze.
Jesli jednak zdecydujesz sie ja zatrzymac, mozesz poczytac o uslugach pet sitting/pet hotel.
Nie wiem jak to dokladnie wyglada w przypadku psow, ale jesli chodzi o koty, koszta sa do przelkniecia (kiedy np. trzeba wyjechac, a zwierzakiem nie ma sie kto znajomy zaopiekowac).
dlatego mam kota:D o wiele mniej wymagajacy
OdpowiedzUsuń