Cześć wam :*
W piątek mam zabieg usuwania zęba pod narkozą, ale wciąż się wacham czy go usuwać czy nie. Nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że to piątka i do tego martwa. Czy powinnam usunąć martwego zęba? Nie był leczony kanałowo ani nic z tych rzeczy, nie ma w nim żadnej dziurki.
No ale nieważne. Wczoraj spotkałam się ze swoim kuzynem, byliśmy w centrum na rybce, trochę mam wyrzuty sumienia, że zjadłam smażoną rybę i frytki (ok. 1200kcal), ale za to nie jadłam kolacji więc bilans kalorii wczorajszego dnia to jakieś 1800 łącznie. Nie jest źle, chociaż przeważnie zjadam ok. 1500.
Przygotowałam dla was dzisiaj recenzję balsamu brązującego, tym razem Garnier. Zapraszam :*
Garnier - Summer Body - Nawilżający balsam do ciała (Skóra muśnięta słońcem)
(Garnier - Summer Body - Moisturizing lotion - Sun-Kissed Look)
Opis producenta
Nawilżające mleczko (? a tutaj w UK jest to balsam :P) do ciała wzbogacone jest w aktywny składnik rumianku, dzięki czemu trwale utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Skóra staje się jedwabista i delikatna.
W przeciwieństwie do klasycznego samoopalacza, mleczko pozwala kontrolować proces nadawania skórze słonecznego kolorytu: stopniowo tworzy delikatną i naturalną opaleniznę idealnie dopasowaną do karnacji. Jednocześnie gwarantuje trwałe nawilżenie skóry przez 12 godzin. Formuła mleczka z niewielką ilością substancji samoopalających stopniowo nadaje skórze słoneczną, harmonijną barwę. Po 4 dniach skóra odzyskuje zdrowy, letni wygląd. Stosując je codziennie, zachowujesz naturalnie rozświetloną, muśniętą słońcem skórę - bez pomarańczowych smug i efektu sztucznej opalenizny niezależnie od pory roku.
Cena: ok. 18 zł / często w promocji
Opakowanie jest dość wygodne w użyciu, ta zakrętka się sprawdza, ale niestety nie można go postawić do góry nogami więc przy końcu mogą być małe kłopoty z wydobywaniem resztek.
Zapach na początku jest bardzo przyjemny, delikatny, ale gdy smaruję ciało wieczorem i rano wstaję to wyczuwam na prawdę lekką woń samoopalacza. Nie jest to uciążliwe jak w przypadku innych balsamów, nie ma mocnego smrodku.
Konsystencja jest dość rzadka, dobrze się rozprowadza i całkiem szybko wchłania. Nie klei się, nie jest tłusta.
Czy jest efekt brązujący?
Niestety, jak dla mnie za słabo. Używam go co dziennie i jedyne co widzę to na prawdę minimalną zmianę koloru skóry na trochę ciemniejszy, w stronę pomarańczowej. I parę ciemno pomarańczowych plam - na kolanie, na stopie i na łokciu. Super, co? Skóra wygląda zdrowo, nie jest tak blada jak wcześniej, ale na prawdę jest to bardzo delikatny efekt. I mimo, że producent nie obiecuję nam mocnej opalenizny, to nawet po kilkunastu dniach stosowania jedynie co widzę to parę plam i minimalnie opaloną skórę.
Co do nawilżenia to nie zauważyłam aby było jakieś fenomenalne, lekkie, ale jest. Na pewno nie wysusza skóry i jej nie podrażnia.
Podsumowując balsam/mleczko jest bardzo średnie w moich oczach. Bardzo minimalna opalenizna, a do tego robi plamy i smugi. Plusem jest to, że nie śmierdzi i lekko nawilża ciało.
Ocena: 2+/6
Znacie ten balsam? Co o nim myślicie? Macie swoich ulubieńców jeśli chodzi o kosmetyki brązujące?
Buzie :*
P.S.
Mam nadzieję, że nowy wyglad bloga się wam podoba :)
O nie smugom mówimy zdecydowanie nie ! Jedynym bronzującym balsamem jakiego używałam był Lirene z Kawą [ jak dobrze pamiętam ] i był spoko ! Po resztę nie sięgam ze względu właśnie na smugi ;/
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Avonowski :) I Dove Summer Glow :)
UsuńZdecydowanie wolę muśnięcie przez słoneczko:) nie sięgam po takie produkty. Jeżeli chodzi o zęba to sama nie wiem co Ci doradzić?
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi produktami, jak już to używam pianki która idealnie pokrywa bez smug :)
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam bardzo dużo balsamów garniera ale tej barwiącej wersji chyba nie miałam.
OdpowiedzUsuńnie używam takich balsamów brązujących, "boję się" ich tak samo jak samoopalaczy :P
OdpowiedzUsuńWidzę, że dość słabo wypada - dobrze, że się nie skusiłam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiestety na idealny balsam brązujący jeszcze nie udało mi się trafić. Szkoda, że plami i jest pomarańczowy :(
OdpowiedzUsuńteż szukam jakiegoś idealnego balsamu brązującego, ale wszystkie kiepsko się sprawdzają :) cóż, zostaje naturalna opalenizna :D
OdpowiedzUsuńA co tu się z blogiem dziejeee?? no, no Monie :) Ładnie tu :)
OdpowiedzUsuńA co do balsamu to nie znam, ale znam zwykłe mleczko garniera, czerwona butelka, nie wiem co ma specjalnego robić, ale ja sobie nim nogi smaruję, wolno się wchłania, ale są mega mięciutkie po nim :)
Aaa wiem, które. Wieki go nie miałam :) :*
Usuńtego nie znam ;) z garniera miałam tylko czerwone mleczko i bardzo je lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńO to tak jak ja! :)
UsuńOj bidulko nie wiem co z tym zębem, ale jeśli nie był leczony itd i wszystko z nim ok to może go zostawić.. sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńBalsam szkoda, że zostawia smugi.. :(
Po pierwsze kochana - nowy wygląd świetny, przejrzysty dość. Co do balsamu to garnier ma sprawdzone kosmetyki, ale według mnie czasami cena przeraża...
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nie wyrywała tego zęba... Co do balsamu szkoda, że daje słaby efekt
OdpowiedzUsuńnie znam, ale muszę coś kupić brązującego. coraz cieplej jest nie będę więc chodziła wiecznie w długich spodniach, a jestem blada jak ściana haha
OdpowiedzUsuńJa także, bladzioch ze mnie straszny, a słonce mnie nie opala :(
Usuńmoja mama go używała i była zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW PL go chyba jeszcze nie ma. On pachnie morelą? Tak sugeruje opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNa początku, a później smrodek :)
UsuńJest w Polsce, pod nazwą Skóra muśnięta słońcem :)
Mam podobny balsam z tej serii Garniera, ale nie opalający a dokładnie Garnier Body Hydra Express Gel-Cream L-Bifidus + Peach for Dry Skin niestety mimo fajnej konsystencji i zapachu nie możemy się zaprzyjaźnić :( Z bronzujących miałam jedynie najsłabszy z Lirene i ten akurat mi pasował, nie plamił i nie było smug, jeśli szukasz czegoś nowego to polecam (chyba, że go już znasz) :P
OdpowiedzUsuńNie znam, na pewno spróbuję :*
UsuńKosmetyki z Garniera coraz częściej mnie zawodzą.Wszystkie kremy do twarzy z tej firmy wywoływały u mnie miliardy niedoskonałości,także ja dziękuję,nawet na balsam do ciała(do tego smużący) nie spojrzę.
OdpowiedzUsuńOmijam kremy Garniera szerokim łukiem! Miałam trzy - wszystkie mnie zapchały!
UsuńJa mam jedynie Lirene i tyle w tym temacie.Zawsze boję się o smugi i palmy :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Miałam kiedyś balsam brązujący, który był też taki średni- od tego czasu jakoś nie sięgam po tego typu produkty. Zastanawiałam się nad jakimś samoopalaczem, bo pogoda jest teraz genialna, a moje nogi strasznie białe :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie wysusza i nie podrażnia, ja jednak oczekiwałabym lepszych efektów brązujących, a dziś się opaliłam na rowerze i już nie trzeba balsamu .... *)
OdpowiedzUsuńo to słabo u mnie sprawdzila sie ziaja brazujaca i dove summer glow:-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Dove :)
UsuńMoniś,ale tu fanie u Ciebie;) ja z garniera lubię tylko szampony do włosów i odżywki:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś i nie byłam zadowolona. Więcej się nie skuszę :).
OdpowiedzUsuńZmiany, zmiany! Ale pozytywne :) Tego samoopalacza nie miałam i chyba się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńA co do zęba to na Twoim miejscu bym się bała usuwać. Te wyrwanie jest konieczne? Bo jakoś to tak dziwnie...
Dentysta powiedział, że tak, bo może wdać się infekcja :(
UsuńA ja sie boje takich produktów... stawiam na zwykle sloneczko, chociaż leżec plackiem to tez nie bardzo lubię :).
OdpowiedzUsuńMoja skóra się nie opala :(
UsuńZużyłam już kilka butelek tego balsamu. Z efektu opalenizny byłam zadowolona, bo mam bardzo jasną karnację i zależy mi jedynie na delikatnym przyciemnieniu skóry. Jedyne co mi w nim przeszkadzało to zapach, który może nie jest zły, ale ja go czułam na skórze ciągle i to mnie denerwowało. Po jakimś czasie stawał się dla mnie uciążliwy.
OdpowiedzUsuńNie mialam, ale raczej sie nie skusze ;) Kochana, jak tu slicznie sie u Ciebie zrobilo :***
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził :\
OdpowiedzUsuńbędę go omijać szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńnie znałam go wczesniej, ja ogólnie nie ufam balsamom brązującym, ale teraz kupiłam Kolastynę i sprawdza się naprawdę dbrze
OdpowiedzUsuńNo to kiepściutko... Sama bardzo lubię takie stopniowo opalające balsamy. Najlepiej sprawdza się u mnie Sopot z Ziaji oraz samoopalacz z Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńnie kojarze, raczej nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze plamy na łokciach, przy kostkach nóg - nie umiem nakładać, tylko denerwuje się na następny dzień :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ale polecę koleżance bo ona kocha tego typu balsamy :) ja ich nie lubię,bo w każdym czuję tę nutkę samoopalacza której nie znoszę...
OdpowiedzUsuńheh, nie źle... dobrze, że tylko parę plam;)
OdpowiedzUsuńMonnie a co to jest Bicester Village i co tam można kupić? Wiem, że mi chyba mówiłaś, ale ja stara sklerotyczka jestem;)
:*
Wszystko! Michael Kors, MAC, Prada, Burberry, outlety kosmetyczne są też :P Wygoogluj :*
Usuńz garniera chciałam wypróbować mleczko jakieś ale na pewno nie to - nie lubie/nie chce brązujących :P
OdpowiedzUsuńPięknie tu jak zawsze ;*
jakoś ta marka mnie nie kusi...
OdpowiedzUsuńNie lubię tego balsamu. Pomarańczowa skóra, smugi mimo starannej aplikacji... Bardzo łatwo jest sobie nim zrobić krzywdę. A opakowanie to kompletna pomyłka- balsam jest gęsty i ciężko jest go wydobyć.
OdpowiedzUsuńZostaje przy Dove Summer Glow albo zwykłych balsamach ;)
ja niestety nie używam, ponieważ nie potrafię ich nakładać hehe :) zawsze mam plamy i smugi :)
OdpowiedzUsuńnie używam samoopalaczy od kiedy sobie zrobiłam pomarańczowe kolana. Się opalę sama, na słońcu ;]
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy to ja tydzień temu wchłonęłam pół pizzy ;p
Ja na luzie mogłabym zjeść całą więc spokojnie haha:D
UsuńChyba jeszcze go nie widziałam. Szkoda, że nie nawilża i zostawia smugi. Na pewno go nie kupię.
OdpowiedzUsuńuu, nie kupię xd
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę na ten balsam, ale chyba został wycofany z Polski, ale w sumie dobrze, skoro robi plamy i smugi :) Zostanę przy Dove Summer Glow :)
OdpowiedzUsuńWygląd bloga bardzo mi się podoba, jest przejrzyście i czytelnie ;)
Nie miałam nigdy ale szkoda, że smugi zostawia. Jednak widziałam, żę wcześniej wspomniałaś o tym avonowskim więc muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńa jest rozróżnienie na wersję do skóry jasnej i ciemnej? bo ja zawsze używam do ciemniejszej karnacji ponieważ efekt opalenia jest lepszy :)
OdpowiedzUsuńNie ma niestety. Ja też zawsze wybieram te do ciemniejszej :P
Usuńświetny jest polecam
OdpowiedzUsuńi bardzo fajny blog będę tutaj zaglądała
pozdrawiam i zapraszam do mnie
za plamy i smugi podziękuję :)
OdpowiedzUsuńdodatkowo wolę się posmażyć na słoneczku :P
W Polsce go nie mozna dostac a szkoda :( Wczesniejsza wersja byla mega najlepszy jaki mialam opalenizna cudo musieli zmienic cos ze skladem albo poprostu na Ciebie tak dziala :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń