238. / Garnier - Summer Body - Nawilżający balsam do ciała (Skóra muśnięta słońcem)

62 comments
Cześć wam :*
   
    W piątek mam zabieg usuwania zęba pod narkozą, ale wciąż się wacham czy go usuwać czy nie. Nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że to piątka i do tego martwa. Czy powinnam usunąć martwego zęba? Nie był leczony kanałowo ani nic z tych rzeczy, nie ma w nim żadnej dziurki. 
  No ale nieważne. Wczoraj spotkałam się ze swoim kuzynem, byliśmy w centrum na rybce, trochę mam wyrzuty sumienia, że zjadłam smażoną rybę i frytki (ok. 1200kcal), ale za to nie jadłam kolacji więc bilans kalorii wczorajszego dnia to jakieś 1800 łącznie. Nie jest źle, chociaż przeważnie zjadam ok. 1500. 

Przygotowałam dla was dzisiaj recenzję balsamu brązującego, tym razem Garnier. Zapraszam :*

Garnier - Summer Body - Nawilżający balsam do ciała (Skóra muśnięta słońcem)
(Garnier - Summer Body - Moisturizing lotion - Sun-Kissed Look)


Opis producenta
Nawilżające mleczko (? a tutaj w UK jest to balsam :P) do ciała wzbogacone jest w aktywny składnik rumianku, dzięki czemu trwale utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Skóra staje się jedwabista i delikatna.
W przeciwieństwie do klasycznego samoopalacza, mleczko pozwala kontrolować proces nadawania skórze słonecznego kolorytu: stopniowo tworzy delikatną i naturalną opaleniznę idealnie dopasowaną do karnacji. Jednocześnie gwarantuje trwałe nawilżenie skóry przez 12 godzin. Formuła mleczka z niewielką ilością substancji samoopalających stopniowo nadaje skórze słoneczną, harmonijną barwę. Po 4 dniach skóra odzyskuje zdrowy, letni wygląd. Stosując je codziennie, zachowujesz naturalnie rozświetloną, muśniętą słońcem skórę - bez pomarańczowych smug i efektu sztucznej opalenizny niezależnie od pory roku.



Cena: ok. 18 zł / często w promocji


Opakowanie jest dość wygodne w użyciu, ta zakrętka się sprawdza, ale niestety nie można go postawić do góry nogami więc przy końcu mogą być małe kłopoty z wydobywaniem resztek.


Zapach na początku jest bardzo przyjemny, delikatny, ale gdy smaruję ciało wieczorem i rano wstaję to wyczuwam na prawdę lekką woń samoopalacza. Nie jest to uciążliwe jak w przypadku innych balsamów, nie ma mocnego smrodku.

Konsystencja jest dość rzadka, dobrze się rozprowadza i całkiem szybko wchłania. Nie klei się, nie jest tłusta. 

Czy jest efekt brązujący?
Niestety, jak dla mnie za słabo. Używam go co dziennie i jedyne co widzę to na prawdę minimalną zmianę koloru skóry na trochę ciemniejszy, w stronę pomarańczowej. I parę ciemno pomarańczowych plam - na kolanie, na stopie i na łokciu. Super, co? Skóra wygląda zdrowo, nie jest tak blada jak wcześniej, ale na prawdę jest to bardzo delikatny efekt. I mimo, że producent nie obiecuję nam mocnej opalenizny, to nawet po kilkunastu dniach stosowania jedynie co widzę to parę plam i minimalnie opaloną skórę. 


Co do nawilżenia to nie zauważyłam aby było jakieś fenomenalne, lekkie, ale jest. Na pewno nie wysusza skóry i jej nie podrażnia.

Podsumowując balsam/mleczko jest bardzo średnie w moich oczach. Bardzo minimalna opalenizna, a do tego robi plamy i smugi. Plusem jest to, że nie śmierdzi i lekko nawilża ciało.

Ocena: 2+/6

Znacie ten balsam? Co o nim myślicie? Macie swoich ulubieńców jeśli chodzi o kosmetyki brązujące? 

Buzie :*

P.S.
Mam nadzieję, że nowy wyglad bloga się wam podoba :)


Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

62 komentarze:

  1. O nie smugom mówimy zdecydowanie nie ! Jedynym bronzującym balsamem jakiego używałam był Lirene z Kawą [ jak dobrze pamiętam ] i był spoko ! Po resztę nie sięgam ze względu właśnie na smugi ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię Avonowski :) I Dove Summer Glow :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie wolę muśnięcie przez słoneczko:) nie sięgam po takie produkty. Jeżeli chodzi o zęba to sama nie wiem co Ci doradzić?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przepadam za takimi produktami, jak już to używam pianki która idealnie pokrywa bez smug :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś używałam bardzo dużo balsamów garniera ale tej barwiącej wersji chyba nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie używam takich balsamów brązujących, "boję się" ich tak samo jak samoopalaczy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że dość słabo wypada - dobrze, że się nie skusiłam:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety na idealny balsam brązujący jeszcze nie udało mi się trafić. Szkoda, że plami i jest pomarańczowy :(

    OdpowiedzUsuń
  8. też szukam jakiegoś idealnego balsamu brązującego, ale wszystkie kiepsko się sprawdzają :) cóż, zostaje naturalna opalenizna :D

    OdpowiedzUsuń
  9. A co tu się z blogiem dziejeee?? no, no Monie :) Ładnie tu :)
    A co do balsamu to nie znam, ale znam zwykłe mleczko garniera, czerwona butelka, nie wiem co ma specjalnego robić, ale ja sobie nim nogi smaruję, wolno się wchłania, ale są mega mięciutkie po nim :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tego nie znam ;) z garniera miałam tylko czerwone mleczko i bardzo je lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj bidulko nie wiem co z tym zębem, ale jeśli nie był leczony itd i wszystko z nim ok to może go zostawić.. sama nie wiem.
    Balsam szkoda, że zostawia smugi.. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Po pierwsze kochana - nowy wygląd świetny, przejrzysty dość. Co do balsamu to garnier ma sprawdzone kosmetyki, ale według mnie czasami cena przeraża...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym chyba nie wyrywała tego zęba... Co do balsamu szkoda, że daje słaby efekt

    OdpowiedzUsuń
  14. nie znam, ale muszę coś kupić brązującego. coraz cieplej jest nie będę więc chodziła wiecznie w długich spodniach, a jestem blada jak ściana haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także, bladzioch ze mnie straszny, a słonce mnie nie opala :(

      Usuń
  15. moja mama go używała i była zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W PL go chyba jeszcze nie ma. On pachnie morelą? Tak sugeruje opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku, a później smrodek :)
      Jest w Polsce, pod nazwą Skóra muśnięta słońcem :)

      Usuń
  17. Mam podobny balsam z tej serii Garniera, ale nie opalający a dokładnie Garnier Body Hydra Express Gel-Cream L-Bifidus + Peach for Dry Skin niestety mimo fajnej konsystencji i zapachu nie możemy się zaprzyjaźnić :( Z bronzujących miałam jedynie najsłabszy z Lirene i ten akurat mi pasował, nie plamił i nie było smug, jeśli szukasz czegoś nowego to polecam (chyba, że go już znasz) :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Kosmetyki z Garniera coraz częściej mnie zawodzą.Wszystkie kremy do twarzy z tej firmy wywoływały u mnie miliardy niedoskonałości,także ja dziękuję,nawet na balsam do ciała(do tego smużący) nie spojrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omijam kremy Garniera szerokim łukiem! Miałam trzy - wszystkie mnie zapchały!

      Usuń
  19. Ja mam jedynie Lirene i tyle w tym temacie.Zawsze boję się o smugi i palmy :(
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam kiedyś balsam brązujący, który był też taki średni- od tego czasu jakoś nie sięgam po tego typu produkty. Zastanawiałam się nad jakimś samoopalaczem, bo pogoda jest teraz genialna, a moje nogi strasznie białe :)

    OdpowiedzUsuń
  21. dobrze, że nie wysusza i nie podrażnia, ja jednak oczekiwałabym lepszych efektów brązujących, a dziś się opaliłam na rowerze i już nie trzeba balsamu .... *)

    OdpowiedzUsuń
  22. o to słabo u mnie sprawdzila sie ziaja brazujaca i dove summer glow:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Moniś,ale tu fanie u Ciebie;) ja z garniera lubię tylko szampony do włosów i odżywki:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam kiedyś i nie byłam zadowolona. Więcej się nie skuszę :).

    OdpowiedzUsuń
  25. Zmiany, zmiany! Ale pozytywne :) Tego samoopalacza nie miałam i chyba się nie zdecyduję.
    A co do zęba to na Twoim miejscu bym się bała usuwać. Te wyrwanie jest konieczne? Bo jakoś to tak dziwnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dentysta powiedział, że tak, bo może wdać się infekcja :(

      Usuń
  26. A ja sie boje takich produktów... stawiam na zwykle sloneczko, chociaż leżec plackiem to tez nie bardzo lubię :).

    OdpowiedzUsuń
  27. Zużyłam już kilka butelek tego balsamu. Z efektu opalenizny byłam zadowolona, bo mam bardzo jasną karnację i zależy mi jedynie na delikatnym przyciemnieniu skóry. Jedyne co mi w nim przeszkadzało to zapach, który może nie jest zły, ale ja go czułam na skórze ciągle i to mnie denerwowało. Po jakimś czasie stawał się dla mnie uciążliwy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie mialam, ale raczej sie nie skusze ;) Kochana, jak tu slicznie sie u Ciebie zrobilo :***

    OdpowiedzUsuń
  29. będę go omijać szerokim łukiem!

    OdpowiedzUsuń
  30. nie znałam go wczesniej, ja ogólnie nie ufam balsamom brązującym, ale teraz kupiłam Kolastynę i sprawdza się naprawdę dbrze

    OdpowiedzUsuń
  31. No to kiepściutko... Sama bardzo lubię takie stopniowo opalające balsamy. Najlepiej sprawdza się u mnie Sopot z Ziaji oraz samoopalacz z Pat&Rub :)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie kojarze, raczej nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja mam zawsze plamy na łokciach, przy kostkach nóg - nie umiem nakładać, tylko denerwuje się na następny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam go ale polecę koleżance bo ona kocha tego typu balsamy :) ja ich nie lubię,bo w każdym czuję tę nutkę samoopalacza której nie znoszę...

    OdpowiedzUsuń
  35. heh, nie źle... dobrze, że tylko parę plam;)

    Monnie a co to jest Bicester Village i co tam można kupić? Wiem, że mi chyba mówiłaś, ale ja stara sklerotyczka jestem;)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko! Michael Kors, MAC, Prada, Burberry, outlety kosmetyczne są też :P Wygoogluj :*

      Usuń
  36. z garniera chciałam wypróbować mleczko jakieś ale na pewno nie to - nie lubie/nie chce brązujących :P

    Pięknie tu jak zawsze ;*

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie lubię tego balsamu. Pomarańczowa skóra, smugi mimo starannej aplikacji... Bardzo łatwo jest sobie nim zrobić krzywdę. A opakowanie to kompletna pomyłka- balsam jest gęsty i ciężko jest go wydobyć.

    Zostaje przy Dove Summer Glow albo zwykłych balsamach ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. ja niestety nie używam, ponieważ nie potrafię ich nakładać hehe :) zawsze mam plamy i smugi :)

    OdpowiedzUsuń
  39. nie używam samoopalaczy od kiedy sobie zrobiłam pomarańczowe kolana. Się opalę sama, na słońcu ;]
    Jeśli Cię to pocieszy to ja tydzień temu wchłonęłam pół pizzy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na luzie mogłabym zjeść całą więc spokojnie haha:D

      Usuń
  40. Chyba jeszcze go nie widziałam. Szkoda, że nie nawilża i zostawia smugi. Na pewno go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedyś miałam ochotę na ten balsam, ale chyba został wycofany z Polski, ale w sumie dobrze, skoro robi plamy i smugi :) Zostanę przy Dove Summer Glow :)
    Wygląd bloga bardzo mi się podoba, jest przejrzyście i czytelnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie miałam nigdy ale szkoda, że smugi zostawia. Jednak widziałam, żę wcześniej wspomniałaś o tym avonowskim więc muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  43. a jest rozróżnienie na wersję do skóry jasnej i ciemnej? bo ja zawsze używam do ciemniejszej karnacji ponieważ efekt opalenia jest lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma niestety. Ja też zawsze wybieram te do ciemniejszej :P

      Usuń
  44. świetny jest polecam
    i bardzo fajny blog będę tutaj zaglądała
    pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  45. za plamy i smugi podziękuję :)
    dodatkowo wolę się posmażyć na słoneczku :P

    OdpowiedzUsuń
  46. W Polsce go nie mozna dostac a szkoda :( Wczesniejsza wersja byla mega najlepszy jaki mialam opalenizna cudo musieli zmienic cos ze skladem albo poprostu na Ciebie tak dziala :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Cześć!

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu! Każdy komentarz niezmiernie mnie cieszy, a konstruktywna krytyka pomaga zauważyć co robię źle.
Chętnie odwiedzam wasze blogi i dodaje was do obserwowanych wieć jeśli spodoba się wam u mnie to także zapraszam do obserwacji.

Proszę - nie spamujcie, takie komentarze już na wstępie zostają usunięte. Prośby o klikanie w linki także nie będą akceptowane (co nie znaczy, że gdy was odwiedzę to w te linki nie poklikam jeśli wam zależy :) ).

Dziękuję i do zobaczenia u was :* :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.